Potrzebuje, śmiesznych skeczy lub scenek o matematyce. nie obraźliwych a śmiesznych ;) potrzebne na sympozjum młodych matematyków. najlepiej żeby było to w formie przedstawienia podzielonego na role ;)

Potrzebuje, śmiesznych skeczy lub scenek o matematyce. nie obraźliwych a śmiesznych ;) potrzebne na sympozjum młodych matematyków. najlepiej żeby było to w formie przedstawienia podzielonego na role ;)
Odpowiedź

PIERWSZY SKECZ: Scena 1 Wagarowicz 1: ( budzi się ) Kolejny dzień, trzeba iść do szkoły. Zaraz, zaraz skoro wczoraj był 20 marca to dziś jest pierwszy dzień wiosny. ( pojawia się diabełek ) Diabeł: Nie żaden pierwszy dzień wiosny tylko najzwyczajniej w świecie Dzień Wagarowicza! Trzeba to uczcić, żeby uczniowskiej tradycji stało się zadość. Wagarowicz 1: Czy ty coś sugerujesz? Diabeł: Oczywiście, że tak. Każdy dobrze szanujący się uczeń dobrze wie, że w taki dzień nie idzie się do szkoły. Wagarowicz 1: A gdzie? Diabeł: Na wagary laluniu, na wagary!!! ( pojawia się aniołek ) Anioł: Nie słuchaj tego rogacza, z dłuższym od krowy ogonem. On cię kusi do złego. Ja mam dla ciebie lepszy pomysł na spędzenie dzisiejszego dnia. Wagarowicz 1: Niby co takiego? Anioł: Idź do szkoły. To jasne, że tam ciekawie spędzisz czas, … może nawet czegoś się nauczysz… Diabeł: Nie słuchaj go! Ten przezroczysty ni ma dla ciebie nic konkretnego… Idź na wagary. Waksy to przyjemna rzecz, no wiesz– mała rzecz a cieszy, he he he… (śmieje się szyderczo) Anioł: Szkoła jest cool. Idź na lekcje. Masz dziś tylko trzy. Diabeł: Ale masz klasówkę z matmy, nie warto ryzykować! Anioł: Nie bądź tchórzem, nie pękaj, dasz radę, przecież uczyłaś się całą noc! Idź do szkoły! Diabeł: Idź na waksy! Anioł: Do szkoły! Diabeł: Na waksy!… (kłócą się) Wagarowicz 1: Dość tego! Przestańcie się kłócić! Już wiem co zrobię. Pójdę, pójdę… Idę na wagary! (diabeł robi gest‘yes’ a anioł jest smutny, obaj odchodzą) Scena 2 Wagarowicz 1: (spotyka koleżankę) Cześć Anka! Co słychać? Idziesz do szkoły? Wagarowicz 2: Idę, a czemu pytasz? Ty nie idziesz? Wagarowicz 1: W szkole będą nuuudy. Chodź ze mną na waksy. Wagarowicz 2: A klasówka z matmy? Wagarowicz 1: Daj spokój! Napiszemy poprawę. Wagarowicz 2: No dobra. Chodźmy, może będzie fajnie. Scena 3 (idą do parku, siadają na ławce i śpiewają piosenkę„Jaki tu spokój…”) (podchodzi wyrośnięty kolega) Kolega: Cześć laski! Co jest? Jak wam mija dzień? Widzę, że się nieźle nudzicie… W1/W2: Nooo, niestety… (mówią zrezygnowane) Kolega: To chodźcie na fajkę, zapalimy sobie. W1/W2: Dobra wyskakuj z ramy to se zajaramy. (idą zapalić) (zaczynają strasznie kaszleć, krztuszą się) (rzucają papierosy obrzydzeniem) W1/W2: Beznadziejna sprawa te papierosy. Tragedia! ( odchodzą) Scena 4 (wychodzą 4 dziewczynki w przebraniu wiatru– mają na ramionach zwiewne woale, materiały i chusty, tańczą) Narrator: (czyta wiersz„Wiatr”) (wiatr tańczy i targa włosy wagarowiczom, one kręcą się wkoło) Scena 5 (wyskakuje ujadający pies, wagarowiczki piszczą i wskakują na ławkę) Właścicielka: (paniusia na obcasach) Fi-Fi, Fi-Fi, Fi-Fi… Gdzie jesteś moja maleńka psinko? Znów mi się wyrwał, a ja się martwię. Przecież coś mu się może stać, jeszcze się zaziębi, biedactwo… Aaaaaa tu jesteś ty szalony pudlu, moja psina kochana‘come to mamma’, do nogi. (łapie smycz i odciąga psa) (do wagarowiczek) Przepraszam was kochane dzieci za mojego Fi-Fi, ale odkąd chodzę z nim do psychologa, miewa koszmary senne i wyobraża sobie, że jest dobermanem, demencja precox– wstępny stan schizofrenii. A to przecież tylko rasowy pudelek. (odchodzi zabierając psa) (wagarowiczki wzdychają z ulgą i schodzą na ziemię) W1/W2: Mamy już tego dość!!! Idziemy do szkoły!!! Scena 6 ( w szkole) (lekcja biologii) Uczeń (przebrany za grubasa, recytuje wiersz„Dieta”) Scena 7 (przed lekcją matematyki) Matematyczka 1: (do drugiej matematyczki) Wiesz, ja tak bardzo lubię matematykę, ja ją wręcz uwielbiam… Matematyczka 2: Ja też kocham matematyczne zadania i dlatego zupełnie nie rozumiem dlaczego moi uczniowie tak nienawidzą tego przedmiotu… Matematyczka 1: Oni to mają we krwi. Matematyczka 2: Na pewno tak tylko udają. Matematyczka 1: Dasz mi swój nr telefonu? Matematyczka 2: No pewnie. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej. Czwarta i szósta są takie same. Druga jest większa o jeden od piątej. Suma sześciu cyfr to 23, a iloczyn 2160. Matematyczka 1: W porządku, zapisałam — 256 343. Matematyczka 2: Zgadza się. Nie zapomnisz? Matematyczka 1: Skądże. To kwadrat 16 i sześcian 7. Scena 8 (lekcja matematyki) Narrator: Swego czasu, a było to na 4 lekcji, rzekła nauczycielka do uczniów swoich: Matematyczka 1: Weźcie pióra swoje, otwórzcie zeszyty swoje, albowiem będzie wam dana klasówka. Narrator: I wielki smutek zapanował w sercach uczniów, a w głowach ciemnota. I prosząc ją wołali: W1/W2: Pani! Czy to godzi się pisać klasówkę przed końcem naszego szczęścia? Narrator: A ona odpowiedziała im głosem wyniosłym: Matematyczka 1: Zaprawdę powiadam wam, kto nie otworzy zeszytu i nie napisze, ten nie osiągnie szczęścia niebieskiego w następnej klasie. A wówczas jeden z uczniów rzekł: Wagarowicz 1: Błogosławieni, którzy poszli na wagary, albowiem im tylko dano oddychać świeżym powietrzem. Narrator: A wtedy nauczycielka powiedziała: Matematyczka 1: Odłóżcie zeszyty i pióra albowiem darowana będzie wam klasówka. Narrator: A oni wielbiąc ją wołali: W1/W2: Niech ci awans zawodowy lekki będzie!!! Narrator: Wówczas w klasie zapachniało sianem, albowiem uczniowie stali się osłami. (uczniowie gryzą marchewki) Wagarowicz 1: Anka słyszałaś najnowszy kawał matematyczny? Przychodzi stożek do lekarza, a lekarz mówi: coś pan taki ścięty? Wagarowicz 2: Albo ten: Przychodzi jedynka do lekarza, a lekarz mówi: pani nie jest pierwsza! W1: Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi: jest pan skończony! W2: Przychodzi‘i’ do lekarza, a lekarz mówi: coś się pani uroiło! W1: Przychodzi element do lekarza, a lekarz woła: policja! W2: Przychodzi pamięć do lekarza, a lekarz mówi: kto panią tak skasował? W1: Przychodzi wektor do lekarza, a lekarz mówi: kto pana tu skierował? W2: Przychodzi zmienna do lekarza, a lekarz mówi: pani tu nie stała! W1: Przychodzi sinusoida do lekarza, a lekarz mówi: znowu ma pani okres? W2: Przychodzi logarytm do lekarza, a lekarz mówi: co panu tak wolno rośnie? Scena 9 (lekcja języka polskiego) Polonista: Dzieci, dzisiaj nauczymy się nowej odmiany, ponieważ pod wpływem ostatnich wydarzeń Rada Języka Polskiego postanowiła wprowadzić zmiany w deklinacji. W1/W2: huuurrraaaa… (Polonista pyta W1/W2 odpowiadają) Mianownik: Kto? Za co? Dopełniacz: Kogo? Czym? Celownik: Komu? Ile? Biernik: Kto? Ile? Narzędnik: Z czym? Do kogo? Wołacz: Dlaczego tak drogo? Polonista: Nie tak, nie tak, chyba oszaleję…. (W1/W2 odpowiadają) W1(do W2): Proszę pana, my znamy jeszcze inne przypadki. Intymnik: kto z kim? Wygryźnik: kto kogo i dlaczego? Łapownik: kto komu i ile? Przezywnik: kto? kogo? Rozbijacz: kogo? kiedy? Podpowiadacz: komu? co? Wykrętnik: kim? czym? Ściągacz: kiedy? od kogo? Gadulec: o kim? o czym? Ziewacz: o!!! Wykopnik: kogo? z czego? Pożycznik: ile? od kogo? Kablowiec: kto? komu? Zazdrośnik: komu? czego? Powodnik: dlaczego ja? Polonista: Nie tak, nie tak, chyba oszaleję…. (wychodzi) Scena 10 (lekcja wf– pokaz aerobicu) Scena 12 Wagarowicz 1: Mimo, że wiosna już idzie i na dworze coraz ładniej, warto jednak chodzić do szkoły. (anioł robi gest‘yes’) Scena 13 (wiosna wchodzi, recytuje wiersz„Wiosna”)                 DRUGI SKECZ:   -Co to jest pochodna imprezy? -Jest to ilość alkoholu, który możemy kupić za sprzedane butelki pozostałe po imprezie. -A co to jest udana impreza? -Jest to impreza o niezerowej drugiej pochodnej.           TRZECI SKECZ: -Dlaczego jadący pociąg stuka kołami? -??? -A jaki jest wzór na obwód koła? -2πr. -A ile to jest π? -3 z hakiem. -No i właśnie ten hak stuka.       CZWARTY SKECZ: Nauczycielka na lekcji matematyki: -Od dziś będziemy liczyli na komputerach. -Huurrra! To świetnie! - cieszą się dzieci. -No to kto mi powie, ile to będzie pięć komputerów dodać dwanaście komputerów?...

Dodaj swoją odpowiedź
Matematyka

Potrzebuje, śmiesznych skeczy lub scenek o matematyce. nie obraźliwych a śmiesznych ;) potrzebne na sympozjum młodych matematyków. najlepiej żeby było to w formie przedstawienia podzielonego na role ;)

Potrzebuje, śmiesznych skeczy lub scenek o matematyce. nie obraźliwych a śmiesznych ;) potrzebne na sympozjum młodych matematyków. najlepiej żeby było to w formie przedstawienia podzielonego na role ;)...