Kręta, brukowana droga zdawała się nie mieć końca gdy nagle na poboczu zobaczyłam dziewczynkę która cierpiała tak jak ja .Zatrzymałam się zapytałam się o co chodzi: -o nic . zostaw mnie-odpowiedziała -nie mogę cię zostawić coć ze mną jesteś cała zmoknięta !Musisz przebrać się w suche ubrania. Uciekałam z domu ale widząc tę dziewczynkę musiałam wrócić nie mogłam jej zostawić na deszczu, ona miała niecałe 10lat. W domu mama była bardzo szczęśliwa że wróciłam do domu.Okazoało się że ta dziewczynka miała jechać do babci lecz wsiadła do innego pociągu i nie wiedziała co ma zrobić.Razem z mamą odnaleźliśmy jej rodzinę i oddaliśmy ją pod ich opieke KONIEC nie wiem czy dobrze!! ale mam nadzieje że tak
Kręta, brukowana droga zdawała się nie mieć końca gdy nagle ogromne zwierzę przeleciało w powietrzu. Zdawać by się mogło, że to tylko jakieś złudzenie, wyobrażenie, ale chłopakowi stojącemu wciąż na środku drogi nie dawało spokoju. Zastanawiał się co ma zrobić - iść dalej i zapomnieć o tym co widział, czy poszukać jakiegoś rozwiązania tej zagadki. Ponieważ był odważny i nie bał się mrocznych tajemnic wybrał drugą opcję. Postanowił iść w kierunku, w którym biegło stworzenie. Skręcił w ciemną, leśną ścieżkę. Przedzierał się przez gąszcze i zagradzające mu drogę chaszcze. Błądził, aż wreszcie dotarł do jasnej polany. Jeśli uważasz, że za krótkie, napisz, to postaram się dopisać ciąg dalszy. Oczywiście, gdyby ci się spodobało.
Kręta, brukowana droga zdawała się nie mieć końca, gdy nagle Magda zobaczyła, że coś agresywnie porusza się w krzakach, niedaleko drogi. Na początku nie przywiązywała do tego większej wagi. - Pewnie to jakieś zwierzę - pomyślała. Lecz nuda i monotonia ogarnęły ja całą, dlatego postanowiła w ramach urozmaicenia sprawdzić, co się dzieje. Podeszła, odchyliła kilka gałęzi i wydała odruchowo okrzyk zdumienia i przerażenia jednocześnie. Jej oczy natknęły się w tym momencie na jakąś nastolatkę, która miała zakrwawione ręce, usta zakneblowane jakimś plastrem i była przywiązana do gałęzi sznurem. Nawet nie miała możliwości krzyknąć o pomoc. Magda szła ze swoją młodszą siostrą, Agnieszką. Nie chciała, aby mała zastała taki widok, ale nie miała wyjścia - trzeba było pomóc nieznajomej. Magda natychmiast zerwała plaster z ust dziewczyny, po czym próbowała przerwać sznurek. Po dłuższych próbach w końcu udało się. Od razu zapytała dziewczynę co się dzieje, ta nie chciała mówić. Gdy doszły do domu Magdy, Agnieszka pobiegła szybko po mamę, a w tym czasie dziewczyna zdążyła opowiedzieć Magdzie swoją historię. Okazało się, że nieznajoma pochodzi z patologicznej rodziny i to rodzice ją tak "urządzili". Magda była wstrząśnięta. Mimo wszystko zachowała spokój i wspólnie z mamą opatrzyła nieznajomą, po czym ta odeszła. Od tej chwili Magda zrozumiała, że opiekowanie się młodszą siostrą to wcale nie taka męka, jak jej się wydawało i pomyślała: "Jak dobrze, że mam taką rodzinę".