Moja mama dziś ma urodziny. Koleżanka podpowiedziała mi żebym upiekła dla niej jakieś ciasto. Wszystkie składniki miałam. Ale margaryna też była potrzebna ,a jej nie miałam. Wzięłam swojego psa buldoga ,żeby się z nim przejść i poszłam do sklepu. Po dordzę spotkałam koleżankę ,która postanowiła iść ze mną do sklepu a potem do mnie żeby mi pomóc. Naprawdę bardzo mi pomogła ,przyniosła scyzoryk i obrała owoce, ponieważ były potrzebne. Mamie ciasto bardzo smakowało i była szczęśliwa. Może być ? XD
Moja mama kroiła margaryne scyzrykiem nagle ktoś zadzwonił do drzwi mój pies buldog ktróry sie nazywa (wymysl nazwe ) zaczoł szczekac na drzwi moja mama otworzyla drzwi a tam byla jej najlepsze kolezanka usiedlismy do stolu i zaczelismy jesc margaryne :D