Dziś nastał kolejny ciężki dzień. Wciąz myślę o Barbarze i dzieciach. Pamiętam do dziś jak tylko pówiła uważaj na siebie .! Nie poddawaj się.! I pakowała mi sowoje swojskie jedzenie na podróż w legionie. Barodzo mi tego brakuje, ale wiem , że kiedy nareszcie wrócę będzie czekała na mniekochająca żona z dwójką dzieci . Już wyobrażam sobie ten obraz który pomaga mi się skupić na ciężkiej wojnie , pozwala abym nie poddawał się i nie dał się zastrzelić. Obraz ten przedstawia. Basię stojącą na ganku w swojej ślicznej bladoróżowej sukience za kolana, jej lekkopofalowane włosyopadają na delkiatne ramiona, a po bokach jej stoją te kochane urwisy-moje dzieci. I tylko krzyczą : Mamusiu, amusiu zobacz kto idzie. To tatuś już wrócił. nareszcietatuś jest w domu. Może się z nami pobawi" A po Basieńki policzku płynie łza szczęścia i miłości.
krutkie opowiadanie wymyslone z rzycia legionisty prosze pomuscie na dzisiaj
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź