Recenzja adaptacji filmowej „Folwark zwierzęcy”

Na lekcjach języka polskiego miałam okazję, wraz z kolegami i koleżankami z klasy, obejrzeć adaptację filmową słynnej książki Georga Orwella pt. "Folwark zwierzęcy".

Akcja filmu rozgrywa się w XX wieku w Anglii na "Folwarku dworskim". Film rozpoczyna się spotkaniem zwierząt, pewnej burzliwej nocy. Wtedy po raz pierwszy poznajemy przyszłą narratorkę, czyli Jessie - sukę. Cofamy się w czasie by razem z nią jeszcze raz obejrzeć przebieg historii zwierząt z tytułowego folwarku.

Właściciel, czyli Jones pije i nieregularnie karmi zwierzęta, chyląc się ku upadkowi farmy. Pomysłodawcą rewolucji, był knur o imieniu Major. Gdy śmierć "przyszła" po pomysłodawcę inne zwierzęta nie próżnują. Same wytyczają sobie prawa i obowiązki poprzez wspólne napisanie siedmiu podstawowych zasad (zapisane na ścianie obory, by nikt o nich nie zapomniał).

Do władzy dostały się świnie wraz ze Snowballem i Napoleonem na czele. Początkowo działają na korzyść wszystkich zwierząt, jednak wkrótce wprowadzają swoją politykę. Napoleon wygnał Snowballa. A sam zaczął spożywać alkohol, zajmuje dom, a także śpi w łóżku jak człowiek. Ubiera się we frak, chodzi na tylnych łapach. A przecież ich celem, było pozbycie się człowieka z farmy, a nie stworzenie jego "kopii" pod postacią świń, a także przeprowadzają interesy z Pilkingtonem.

Z dnia na dzień mieszkańcy folwarku żyją coraz gorzej. Wszyscy pracują na rzecz świń, które są inteligentniejsze od swoich "poddanych", uczą się czytać i pisać, podczas gdy inne zwierzaki, np. Boxer (koń pociągowy) jest w stanie opanować tylko cztery pierwsze litery alfabetu. Można powiedzieć, że na folwarku znowu panują ludzie pod świńską postacią. Zwierzęta, które sprzeciwiały się Napoleonowi, zostawały skazywane na karę śmierci. Dowódca w pewnym momencie stracił sens życia, coraz bardziej uzależniał się od alkoholu, co sprowadziło go do całkowitego upadku (tak jak Jonson).

Po śmierci Napoleona nad folwarkiem zaistniała wolność, cisza i spokojne życie stworzeń. Potem "Folwark zwierzęcy" wykupili inni ludzie, którzy przypuszczalnie, będą lepiej zajmować się swoją gospodarką folwarczną.

Podsumowując, sądzę, że film autorstwa Johna Stephensona jest bardzo ciekawy - do obejrzenia. Myślę tak, gdyż ukazuje, w jaki sposób można dojść do władzy i pod jej wpływem zmienić się w kogoś innego.

W filmie przypadł mi do gustu dobór muzyki, która odpowiednio oddała napięcie i nastrój zaistniałej sytuacji. Zachęcam wszystkich do oglądnięcia "Folwarku zwierzęcego".


!!!KONIEC!!!

Dodaj swoją odpowiedź
Język polski

Recenzja filmu "Folwark Zwierzęcy"

Geniusz i niebywała prostota książki Orwella "Folwark Zwierzęcy" w głównej mierze a opiera się na innowacyjnym - stąd również kontrowersyjnym, przedstawieniu zaistniałej w ZSRR sytuacji politycznej. Pełna czarnego humoru i oparta na wyj�...