Wakacyjna Przygoda Moje wakacje spędziłem na Mazurach. Poznałem tam Wojtka, który przyjechał z Rzeszowa. Wspólnie dobrze się bawiliśmy. Dwa dni przed moim powrotem do domu, łowiliśmy ryby. To był mój najszczęśliwszy dzień podczas całych moich wakacji. - Cześć - powiedział Wojtek, gdy przyszedł do mojego wypożyczonego domku nad jeziorem. - Cześć - odpowiedziałem. Od razu powiedział mi, że jego tata wypożyczył łódź. - To świetnie! - powiedziałem - Będziesz na niej pływał? - Tak, tata pozwolił mi ciebie wziąść, pod warunkiem, że twoi rodzice się zgodzą. - Pewnie! Po zapytaniu rodziców, którzy się zgodzili, wszyscy poszli nad jezioro. - Nie mogę się doczekać! - powiedziałem. - Ja też! - odpowiedział Wojtek. Tata Wojtka wziął wiosła i gdy wsiedliśmy do łodzi, rozsznurował sznur przytrzymujący łódź. Gdy rozglądałem się po łodzi, zauważyłem wędki i kubełek z glizdami. - Będziemy łowić ryby? Odpowiedział tata Wojtka: - Tak, wszystko przygotowane. Ucieszyłem się. Zawsze chciałem łowić ryby. Gdy wypłynęliśmy na środek jeziora, Wojtek powiedział: - To już? - To już. - zgodził się jego tata. Łowiliśmy do późna, ale złowiliśmy dużo ryb, między innymi: pięć szczupaków, trzy okonie, dwa leszcze i jeden duży sum. Wieczorem, moja rodzina z Wojtkiem zrobiła ucztę rybną, której nigdy nie zapomnę, tak jak i moich wakacjii. Te wakacje były wspaniałe i nie zamieniłbym ich na żadne inne. Możesz, jak chcesz przeedytować tekst, starałem się jak mogłem, więc jeśli pomogłem to się cieszę.
