W „Planetach” Gustawa Holsta można zauważyć kilka rodzajów odniesień intersemiotycznych. Pierwszy z nich to quasi poetyckie, utrzymane zasadniczo w duchu XIX-wiecznych przewodników koncertowych Kretzschmara i Tovey’a interpretacje córki kompozytora, dyrygentki Imogen Holst uczynione mimo, iż sam kompozytor, co warto zaznaczyć, odżegnywał się był od werbalnych prób opisu treści tego utworu. Pisał: „(...) nie jest to muzyka programowa (...) Jeśli już wymaga się ode mnie jakiegoś przewodnika po muzyce, podtytuły powinny wystarczyć, zwłaszcza, jeśli będą rozumiane w szerokim sensie;[4] w Planetach (mam na myśli moje Planety) nie ma nic, co dałoby się wyrazić słowami.”[5] Kompozytor nie akceptował także traktowania muzyki części pierwszej, „Mars” jako antycypacji I Wojny Światowej. Interpretatorzy odnosili charakterystyczny rysunek rytmiczny części „Mars” do alfabetu Morse’a. którym przesyłano depesze wojenne, bądź do warkotu karabinu maszynowego, którego kompozytor w tym czasie nie mógł był jeszcze słyszeć.[6] Wymiar drugi to przeróbki i aranżacje. Autorem dwu z nich jest sam kompozytor – to wersja na dwa fortepiany[7], oraz wokalno-instrumentalna aranżacja środkowego, „hymnicznego” tematu części „Jupiter”, tworząca patriotyczną pieśń „I vow to Thee, my Country”,[8] do której słowa napisał C. Spring - Rice. Spośród licznych aranżacji innych autorów wymienić można rockowe opracowania poszczególnych części (Emerson, Lake and Palmer, King Crimson), oraz oryginalną przeróbkę „Planet” na instrumenty elektroniczne (1976 r.), której autorem jest Isao Tomita. Interesujące byłoby także prześledzenie nawiązań do muzyki Holsta, zwłaszcza do ostatniej części „Neptun” wśród muzyki do filmów science fiction. Być może to ona właśnie tworzy pewien łatwo rozpoznawalny idiom muzyki tego typu, naśladowany później przez rzesze kompozytorów muzyki filmowej. [9] Swoistym odwzorowaniem przede wszystkim formalnej warstwy suity Holsta w dziedzinie literatury jest pochodząca z 1988 roku książka amerykańskiego twórcy Jamesa Finney’a Boylana o tym samym tytule. Jej rozdziały noszą analogiczne nazwy, co części utworu Holsta[10], a sam pisarz przyznaje, iż „Planety” stanowiły dla niego inspirację i temat opowieści „w postaci swobodnych wariacji”.[11] Rodzajem autorskiej interpretacji „Planet” jest dzieło filmowe, zrealizowane przez BBC, reżyserem którego jest John Isted.[12] Opiera się ono na prostym pomyśle podłożenia pod muzykę różnorodnych obrazów, które pojawiają się po pierwszej prezentacji rzeczywistej planety, a ich zmiany i następowanie po sobie pokrywa się zazwyczaj z formalnym rozczłonkowaniem utworu. Isted proponuje tu kulturowy uniwersalizm, sięgając w swej interpretacji europejskiego toposu planet do kręgu kultur egzotycznych. Przełamuje tym samym schematy nakazujące, aby sztuka europejska interpretowana była tylko w kręgu kultury basenu Morza Śródziemnego, co pozostaje w zgodzie z orientalnymi fascynacjami samego kompozytora i tradycjami Imperium Brytyjskiego. Najistotniejszym jednak rodzajem intersemiotycznych więzi jest odniesienie Holstowskich „Planet” już nie do konkretnych, jednostkowych dzieł sztuki, lecz właśnie do jednego z najbardziej trwałych i znanych toposów kultury europejskiej – do toposu planet i idei harmonii sfer. To wymiar trzeci, w którym „Planety” Holsta z jednej strony, stają się zrozumiałe dopiero poprzez przywołanie jednego z najgłębszych pokładów cywilizacji śródziemnomorskiej, po drugie zaś, stają się jak gdyby medium, poprzez które można tłumaczyć fakty kulturowe należące do tak różnych sfer życia, jak chociażby kabalistyka, czy psychoterapia. Fundamenty europejskiego toposu planet ustanowiono już w Szkole Pitagorejskiej: „(Pitagorejczycy) widzieli w liczbach właściwości i stosunki harmonijne, a że (...) liczby wedle nich zajmowały pierwsze miejsce w całej przyrodzie, przeto pojmowali (...), że cały świat jest harmonią i liczbą”[13]. Wizja harmonijnie zestrojonego Kosmosu, odkrywanie wymiernych praw nim rządzących, oraz optymistyczna wiara, iż rozum człowieka poprzez studiowanie praw świata dźwięków jest w stanie poznać boskie zasady rządzące wszechświatem, zaprowadziły muzykę do statusu jednej z septem artes liberales i stały się wyznacznikiem rozważań musici na kilkanaście wieków. Budowano kosmiczne modele m.in. próbując określać dokładnie dźwięki musica mundana oraz interwały pomiędzy kolejnymi planetami, wprzęgano w wizję tę ethos tonacji (m.in. „De Musicae Laudibus Oratio” Jerzego Libana z Legnicy, dzieła Marsilia Ficina i Joannesa Keplera[14]). Noszące imiona bogów panteonu rzymskiego planety traktowano[15] jako ciała szczególne, obdarzone rozumem i inteligencją. Każda z nich, posiadając krąg sobie tylko właściwych sensów, jest niemożliwym do wyczerpania w interpretacji symbolem, przekładalnym jedynie na inny symbol. Każda też, włączając także Księżyc, miała zdolność wpływania na człowieka, na jego sferę emocjonalo-wolitywną, zdolności, dyspozycje do działań.
opisz mit związany z muzyka.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź