Napisz opowiadanie w którym pojawi się element burzy

Napisz opowiadanie w którym pojawi się element burzy
Odpowiedź

Było ciepłe popołudnie, lecz od rana na niebie kłębiły się czarne chmury. Było upalnie, więc nikt się tym zbytnio nie przejmował. Andżelika postanowiła wybrać się do Magdy- jej przyjaciółki. - Hej, Madzia!- zawołała na powitanie, wchodząc do jej domu. - Właśnie miałam do ciebie iść. Ale dziś gorąco, co? Może wybierzemy się na basen? Nie wytrzymam już dłużej w domu! - Ok, jak sobie życzysz- zaśmiała się Andżela. Dziewczyny poszły razem nad basen (trzeba również wspomnieć, że był to basen niekryty). Po drodze postanowiły wpaść po Basię. - Cześć, Baśka- przywitały się dziewczyny, gdy ta otworzyła im drzwi. - No, hej, hej- odpowiedziała.- Co tam? - Wyszłabyś z nami na basen?- zapytała Madzia. - Świetny pomysł! W domu strasznie gorąco. Poczekajcie chwilkę, zaraz wrócę- Basia wyszła na kilka minut.- No, już jestem. Możemy iść. Dziewczyny szły razem. Dziś było wyjątkowo pięknie. Ptaki w koronach drzew odśpiewywały swoje trele. Andżela, Baśka i Magda właśnie mijały park. - Ej, a może pójdziemy na chwilę?- zaproponowała Andżela. - Ok. Dziewczęta weszły do parku, usiadły na ławce i zaczęły gawędzić o wszystkim, o czym tylko można. Na ich ramiona spadło kilka kropel. Później jeszcze kilka... i jeszcze... To deszcz! - Ej, pada, musimy wracać do domu!- zawołała Magda. - Coś ty?!- zapytała Baśka.- Przecież miałyśmy iść na basen! - Grzmi!- przestraszyła się Andżelika.- Teraz to naprawdę musimy wracać do domu! Dziewczyny pędem biegły do domu. Rozpętała się burza, jakiej chyba jeszcze nie było. Wpadły szybko do Basi, bo ona mieszkała najbliżej. - No, to wybrałyśmy się na basen!- bąknęła Basia. - Właśnie. Ech, trudno. Może jutro będzie lepiej. - No, może, może. Dziewczyny znów zaczęły gawędzić to o tym, to o tamtym, aż burza ucichła. Nawet tego nie spostrzegły. Alowiem zajęte były czymś "dużo ważniejszym".

Kasie musiała zostać sama w domu, ponieważ jej rodzice pojechali odwiedzieć babcię w szpitalu. To była nie pierwsza taka sytuacja, wiec Kasia spokojnie zamknęła drzwi na klucz i zaczęła oglądać telewizję. Było jednak coś, czego bardzo się bała... Pogoda psuła sie coraz bardziej. Dziewczynka zauważyła, że wszystkie jej koleżanki poszły już do domów. Tymczasem zerwał się silny wiatr i całe niebo pociemniało. Kasia nalewała powoli ciepłe mleko do kubka, kiedy rozległ sie głosny huk. Wszystko spadło na podłogę, a ona schowała się pod stołem. Bardzo bała się burzy, a szczególnie grzmotów. Raz po raz błyskawice przecinały niebo, a dziewczynka trzęsla sie ze strachu i zaczęła cichutko płakać. Nagle wiatr stał się jeszcze silniejszy. Zaczął szarpać pobliskie drzewa, aż w końcu zerwał jedną z gałęzi i posłał z nieludzką siła wprost na okno kuchni, w której było dziecko. Szyba rozprysła się w drobny mak. Dziewczynka krzyknęła głośno. Deszcz zaczął wdzierać się do mieszkania, tworząc kałuże na podłodze. Kasia trzęsła się jak w febrze i modliła się aby rodzice wrócili jak najszybciej. Westchnęła z ulgą kiedy usłyszała kroki na schodach i przekręcanie klucza w zamku. Rodzice szybko wbiegli do mieszkania. Tata wyjął Kasie spod stołu i mocno przytulił... Okno zostało naprawione i wszystko wróciło do normy. Od tamtej pory Kasia nadal boi się burzy, ale zawsze są przy niej rodzice. Może z czasem z tego wyrośnie...

Dodaj swoją odpowiedź