wykonaj podane doświadczenie i zapisz obserwacje i wnioski: a)Do szklanki z wywarem z czerwonej kapusty dodaj kilka kropli soku z cytryny

wykonaj podane doświadczenie i zapisz obserwacje i wnioski: a)Do szklanki z wywarem z czerwonej kapusty dodaj kilka kropli soku z cytryny
Odpowiedź

Aby wykonać doświadczenie musiałem zdobyć czerwoną kapustę oraz sok z cytryny. W tym celu musiałem odpowiednio zaplanować swą podróż. Poszedłem więc do mędrca nad mędrcami, a ten poradził mi, abym udał się w stronę Gór Najwyższych, gdzie spotkam jego przyjaciela krasnala, który z pewnością mi pomoże. Lecz zaznaczył, abym strzegł się niebezpiecznych zielonych stworów, które grasują w Najciemniejszym Lesie, przez który będę musiał przejśc. Dnia następnego o  świcie nakarmiwszy i napoiwszy mojego najlepszego rumaka Arojstosa, uzbrojony w święty miecz wojowników Jedi wyruszyłem w strone Gór Najwyższych. Z każdą przemierzoną milą robiło się coraz chłodniej, a powietrze zdawało się być coraz wilgotniejsze. Przemierzałem właśnie Łąki Najszersze, na których, jak głosiła legenda, grasowały nocami szare bestie z długimi uszami, przed którymi jedyną obroną były cudowne, pomarańczowe warzywa rosnące jedynie na Wielkich Polach. Jako, że zbliżał się zmierzch, musiałem być bardzo ostrożny, aby nie spotkać owych stworów. Wreszcie dotarłem do granicy Najciemniejszego Lasu, jednak nastała noc i musiałem wypocząć. Przywiązałem więc mego dzielnego rumaka to jednego z licznie rosnących tu dębów, spożyłem nocny pokarm i oddałem się całkowicie przyjemności snu. Gdy obudziłem się nazajutrz, natychmiast spostrzegłem przerażony, iż zniknął mój rumak. Wokół drzewa do którego był przywiązany, było dużo nieskazitelnej, czystej krwi rumaka gruby B Rh-. To musiał być jeden ze szarych stworów - stwierdziłem - zaatakował go podczas mojego snu. Rozgoryczony ruszyłem w dalszą wędrówkę. Mędrzec dał mi specjalny amulet z kwasem azotowym V, który chronił mnie przed złymi mocami czyhającymi w Najciemniejszym Lesie, albowiem tworzył on rozpuszczalne związki z większością pierwiastków. Wędrówka lasem przez większość dnia przebiegała spokojnie. Jednak przyjemny spacer pośród drzew zielonych i wśród ptasiej muzyki nie mógł trwać do końca. Usłyszałem delikatne mruczenie, jakby kota, jednak to nie był kot. Udałem się w stronę dźwięku, aby sprawdzić co to mogło być jego źródłem. Nagle poczułem się jakbym się przeniósł do śródziemnomorskiej krainy. Zrobiło się niesamowicie ciepło i przyjemnie. Nim się spostrzegłem, stałem na wielkiej polanie, a pośrodku stało drzewo z cudownymi, żółtymi owocami. To cytryny! - pomyślałem, ochoczo idąc w stronę drzewa. Byłem bardzo zadowolony, że odnalazłem pierwszy składnik potrzebny do wykonania doświadczenia. Jednak nagle ktoś zawołał: - Stój wędrowcze - Kim jesteś? - spytałem - Śledzą cię zielone stwory, sądzą że doprowadzisz ich do wioski krasnali - Cóż mam robić - spytałem - muszę wykonać doświadczenie, a potrzebny mi jest do tego sok z cytryny i czerwona kapusta - Jam jest strażnik tego drzewa. Widzę, żeś dobrym człowiekiem, weź proszę jedną cytrynę, i czym prędzej uciekaj drogą, którą Ci wskażę. Tak też zrobiłem. Pod koniec całego dnia marszu ujrzałem wrota lasu - drogę która prowadziła do siedziby krasnali. To by było za łatwe - pomyślałem. I rzeczywiście - byłoby. W bramie ujrzałem bowiem dwa zielone stwory uzbrojone w roztwory buforowe, które mogłyby zaprzepaścić całe doświadczenie. Począłem myśleć, jak je ominąć póki mnie nie zauważyły. Postanowiłem wykonać z lekkich brzozowych gałęzi i liści skrzydła, dzięki którym przelecę nad wrotami. Pracę skończyłem dość szybko i stawiając wszystko na jedną kartę, bez prób, wziąłem rozbieg i zacząłem unosić się w powietrzu. Zielone Stwory dość szybko mnie zauważyły, jadnak nic nie mogły zrobić. Nawet ich marna sztuczka z syntezą jodku magnezu mi nie przeszkodziła, choć nawdychawszy się oparów jodu począłem gwałtownie kaszleć. Opanowałem jednak kaszel i leciałem dalej. Dookoła wznosiły się wysokie pagórki, będące oznaką dla wędrowców o zbliżaniu się do Gór Najwyższych. Wreszcie ujrzałem wioskę krasnali, a wokół niej piękne pola z zielonymi i czerwonymi warzywami. To musiały być kapusty. Wylądowałem. Udałem się do chaty Wielkiego Krasnala, przedstawiłem mu problem i wyjaśniłem, że poradził mi tutaj przyjść mędrzec z mojej krainy. - Ech - zaczął mówić Krasnal - jak to dobrze, że są jeszcze osoby doceniające wywar z czerwonej kapusty jako wskaźnik pH środowiska. Od dawien dawna nikt nie poprosił nas o wywar. Teraz mędrcy używają wyłącznie sztucznych wynalazków, takich jak papierki lakmusowe czy oranż metylowy. Ciemna strona mocy zalała nasz świat dodatkowo elektronicznymi pHmetrami, lecz ktokolwiek ich użyje, musi zwracać im daninę za zużytą energię. Nikt nie docenia już naturalnych sposobów. Wielki krasnal zaprowadził mnie do wielkiej chaty, gdzie właśnie gotowany był wywar z czerwonej kapusty. Wziął wielką chochlę i nalał trochę fioletowego wywaru do niewielkiego naczynia, wyglądającego jak połączenie szklanki i dzbanka. - Cóż to? - spytałem - Zwiemy owo naczynie zlewką, w nim będziesz mógł przeprowadzić doświadczenie Zachwycony wyjąłem cytrynę, lecz ani ja ani Krasnal nie wiedzieliśmy, jak stworzyć z niej sok. Udaliśmy się z owym problemem do szamana, a ten polecił mi, abym udał się nad Jezioro Najgłębsze celem zdobycia Cierni Najostrzejszych, dzięki którym wydobędę sok z żółtego owocu. Zniechęcony wizją kolejnej podróży wracałem z Wielkim Krasnalem do jego chaty, lecz z mojej nieuwagi cytryna upadła na ziemię, a Krasnal dodatkowo na nią nadepnął. Przerażony spojrzałem na owoc, będąc pełen obaw, że bezpowrotnie go utraciłem. Jednak po chwili zastanowienia doszliśmy do wniosku, że owoc po prostu pękł, a kwaśna ciecz wokół niego to właśnie sok, którego potrzebuję. Czym prędzej zabraliśmy go do Wielkiej Chaty, zanim cały sok uleciał, aby dokończyć doświadczenie. - Oto i wielka chwila, czekałem na nią bardzo długo - rzekł Krasnal - Ja również - odparłem Sok zaczął kroplami spływać do zlewki z wywarem z czerwonej kapusty. Z wielkim zdziwieniem zobaczyłem, że wywar zaczyna zmieniać kolor. - To czary! - krzyknąłem - Nie, to chemia - odparł Krasnal Wywar z czerwonej kapusty po dodaniu soku z cytryny zmienił kolor z fioletowego na różowy. - Widzisz wędrowcze, tak właśnie działają wskażniki. Mój dziadek stosował podobną metodą. Zamiast wlewać ciecz o kwaśnym odczynie do wywaru, namaczał produkowany z drzew Najciemniejszego Lasu papier w wywarze, a następnie - podobnie jak papierek lakmusowy - zamaczał go w cieczy takiej, jak sok z cytryny. Podekscytowany powodzeniem doświadczenia udałem się na spoczynek w chacie krasnali, aby nazajutrz móc wyruszyć w drogę powrotną.

Dodaj swoją odpowiedź