Wysoki Sądzie. Przed Tobą stoi morderczyni, okrutna morderczyni. Z pozorów nie wydaje się być taka, nieprawdaż? Cicha, spokojna. Zwyczajna wiejska dziewczyna. A jednak zamordowała. I o nie jedną, a kilka osób. Nawet swojego męża. Wszystko po to, aby posiąsć większą władzę, zmienić stan społeczny. Najpierw siostra. Dlaczego ma stać na drodze do jej małżeństwa z księciem? Trzeba ją usunąć, tak bedzie łatwiej. Potem Gralon. Następnie Kostryn, który miał być jej sprzymierzeńcem. Nawet mąż. To wszystko, by zostać samodzielną królową. Na końcu wydała swoją własną matkę na tortury. To okopne, nieprawdaż, Wysoki Sądzie? Wyrztu sumienia? Skądże. Balladyna była dumna z siebie. Królowa. Najodpowiedniejszą karą za takie czyny jest śmierć. Morderca powienien zaznać tego, co jego ofiary - śmierci właśnie. Najokrutniejszego wymiau kary. Ale... No właśnie, ale. Balladyna zginie - i co wtedy? Szybko, prawie bezboleśnie. Będzie ścięta albo powieszona. Ale morderca powinien być ukarany. Śmierć jest wybawieniem. Dlatego odpowiednią karą dla Balladyny będzie długoletnie uwięzienie w lochach. Zazna tego, o jej matka, choć może w niepełnym wymiarze. Balladyna nie powinna uciekać od sprawiedliwości, Wysoki Sądzie.
Jestem obrońcą albo oskarżycielem Balladyny. Napisać mowę, którą wygłoszę w sądzie. PROOSZE POMOOOCY.!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź