Napisz sagę o Wikingach. Pilne!

Napisz sagę o Wikingach. Pilne!
Odpowiedź

Książka została wydana w 1965 roku,czyli badatela prawie pół roku temu.Co „teoretycznie” mogło by oznaczać, że się zdezaktualizowała. Słowo teoretycznie napisałem w cudzysłowie, gdyż badania nad wikingami i okresem, w którym żyli są wyjątkowo trudne, po za tym w zasadzie nie jesteśmy w stanie poszerzyć naszej wiedzy w tej dziedzinie w sposób znaczący z kilku powodów: Sagi są praktycznie jedynymi źródłami z tamtego okresu i są to źródła o dużym jak na owe czasy poziomie rzetelności. Wikingowie około XIV wieku po prostu wyginęli i nie wiele się po nich zostało. Nowe wykopaliska np. ciał też nie wnoszą zbyt wiele, gdyż wiem co jedli, w co się ubierali i jak żyli. Znamy wygląd ich statków, długość, budulec jaki użyto to ich wyrobów, odnaleziono kilka dobrze zachowanych wraków. Książkę jak już wspomniałem podzieliłem na dwie części. Pierwsza mówi o sagach i ta w zasadzie nie może się zdezaktualizować bo są w niej informacje pochodzące z sag i już w tamtym okresie zweryfikowane (jeśli są jakieś różnice to drobne i raczej nie znaczące). Jak to się dzieje, że po prawie 50 latach nie poczyniliśmy postępów? Otóż postępy są np. autor ocenia wydarzenia, że kiedyś prawdopodobnie (70%) były takie a takie warunki na północy Ameryki, a dziś wiemy, że raczej na pewno takie były (90%). Różnimy się, także wielką ilością nowych hipotez odpowiadających na pytania, na które pewnie nigdy odpowiedzi nie będzie np. kiedy autor sag mówi, napotkali wielu tubylców. My już nigdy się nie dowiemy ilu to było „wielu”. Druga część to aneksy podejmujące w sposób naukowy sagi i ich treść. Autor analizuje tam możliwe warunki pogodowe, możliwe ukształtowanie terenu (przez tysiąc lat sporo mogło się zmienić). Ta część jest na pewno mniej aktualna ale na potrzeby zaznajomienia się z wikingami na pewno absolutnie wystarczająca. Z ciekawszych rzeczy jakie można tu przytoczyć na korzyść książki, należy zauważyć, że autor sam wielokrotnie jeździł do „prawdopodobnych” rejonów przebywania Wikingów i badał sam te okolice. Dzięki czemu precyzyjnie określa miejsca, o których mówią sagi. Ciekawa jest również sytuacja naukowa w jakiej się on znajduje. Otóż sagi są bardzo specyficznie spisane. Z jednej strony skrybowie piszą nazwy wikingów na określenie danych rejonów, co uniemożliwia na pierwszy rzut oka ich identyfikację nazwa np. „Winlandia” określa półwysep Nowa Funlandia, chociaż nie wiadomo precyzyjnie, który rejon półwyspu. Innym razem z kolei skrybowie domyślając się położenia danego rejonu określają go swoim językiem (współczesnym dla nich) i też ciężko orzec czy trafnie określili miejsce, o którym mowa w sagach. No i tak dowiadujemy się na pewno, że Wikingowie podróżowali z Islandii do Grenlandii a następnie do Ameryki północnej (konkretnie wybrzeża wschodniej Kanady), które określane są w bardzo niejasny sposób, ale na skutek bardzo dokładnych badań naukowych można odtworzyć szlak z ogromną dokładnością. Praca jaką wnieśli naukowcy w odwzorowanie tej trasy jest nie do przecenienia. Mogę to porównać do zgliszczy domu, na podstawie których bardzo dokładnie jesteśmy w stanie określić jego wielkość i wygląd. Co graniczy z cudem. Ewidentnie naukowcy stanęli na wysokości zadania, głównie Norwescy i Duńscy ze zrozumiałych powodów przodują w tych badaniach. Autor powołuje się na liczne prace i przedstawia fragmenty sag po czym interpretuje je. Jest to pierwszy milowy punkt tej książki, można przeczytać jedyne oryginalnie zachowane teksty wikingów. Pojawia się pytanie. Na ile te opisy są faktycznymi opisami zdarzeń, a na ile zostały przetworzone przez osoby, które kopiowały te teksty? Wikingowie generalnie byli niepiśmienni, ani w Grenlandii, ani w Irlandii (tu czasem ktoś posiadał tę zdolność) nie było raczej osób znających biegle pismo. Sagi spisano około XIII wieku czyli około 300 lat po wydarzeniach, ale jak dowodzą badania przekazy ustne są praktycznie nie zmienione przez setki lat. Teksty były prawdopodobnie spisane językiem runicznym jaki stosowali Wikingowie, ale nie mamy do niego dostępu jest jeden kamień, na którym są prawdopodobnie wyryte ich runy, ale część naukowców nie chce dać wiary oryginalności pisma. Był jeszcze prawdopodobnie jeden taki kamień, ale zaginął w XVII wieku we Francji. Z zapisków prowadzonych wyjątkowo dokładnie jasno daje się odczytać mały zasób słownictwa wikingów i daje się odnaleźć liczne poprawki wprowadzane przez mnichów przepisujących księgi, którzy „domyślając się” o co chodziło autorowi nie jednokrotnie „poprawiali” fragmenty tekstów. Z tych poprawek wynikają niestety głównie nieścisłości, wielu naukowców nie może odróżnić oryginalnych tekstów od możliwych poprawek. Co najgorsze zwykle poprawki dotyczą okresu chrześciańskiego, gdzie starają się “wybielić” różne nieścisłości jakie miały miejsce. Chodzi głównie o “nawracanie”, które mnisi usiłują ukazać w jak najlepszym świetle, jednakże da się odtworzyć prawdę na podstawie innych źródeł, które mówią o “nawracaniu ogniem i mieczem” i licznych walkach co dowodzi wprowadzania chrześciaństwa siłą.

Dodaj swoją odpowiedź