Przepraszam, że taki przesłodzony temat ;) 5 maja 2010 rok Dzisiaj był najwspanialszy dzień mojego życia! Chłopak, który aktualnie znajduje się w moim sercu, zauważył mnie! Przyjaciele mówili, że moje oczy były rozpromienione jak nigdy, gdy podawał mi upuszczoną przeze mnie książkę. Jego ręce były jak puch – w którym mogłabym się zanurzyć bez zastanowienia – podczas odbierania podręcznika. Na jego ustach gościł uśmiech, a ja gapiłam się tępo w jego cudne, czekoladowe oczy. Musiałam wyglądać dość głupio, bo stałam nadal w tym samym miejscu, nawet po jego odejściu. Dlaczego więc użyłam słowa „zauważył”? Ponieważ jeszcze tego samego dnia poprosił mnie o spotkanie w pobliskiej kafejce. Majka mówi, że pomoże mi wybrać coś wspaniałego na randkę, pożyczy mi nawet ten niebieski łańcuszek, który tak ubóstwiam. Po wczorajszym, przygnębiającym dniu, teraz czuję, że mogłabym dotknąć nieba! A teraz powrót na ziemię, do książki od biologii, by nauczyć się na jutrzejszy sprawdzian...
