Zgodnie z legendą, narodzinom Buddy towarzyszyły różne znaki. Jego matce, Mai, przyśnił się biały słoń, niosący w trąbie kwiat lotosu, który wszedł do jej łona. Zaniepokojony tym ojciec, Suddhodhana, poradził się mędrca. Dowiedział się, że syn zostanie władcą świata, lub też (jeśli pozna starość, śmierć i chorobę) nauczycielem świata. Król pragnął, by syn przejął po nim tron — stworzył mu więc sztuczny świat w obrębie pałacowych murów, otoczył luksusem i zabronił kontaktu z ludźmi starymi, chorymi czy w jakikolwiek inny sposób nieszczęśliwymi.Siddhartha w wieku 16 lat poslubił Jasodharę, córke sąsiedniego wodza, i miał z nią syna Rahulę. W końcu jednak, w wieku około 29 lat, Siddhartha poznał cztery rzeczy, które miały zadecydować o jego losie. Pewnego dnia podczas przejażdżki po królewskim parku, ujrzał nagle zgrzybiałego, niedołężnego starca i dowiedział się, że starość jest przeznaczona wszystkim. Drugą rzeczą była choroba — ciężko chory człowiek, pokryty wrzodami, trzecią — śmierć — zwłoki niesione wśród lamentu żałobników. Czwarta — asceza — niosła ze sobą nadzieję i pocieszenie. Siddhatrha ujrzał wędrownego pobożnego żebraka, noszącego prostą szatę. Jego obraz sprawił, że Siddhartha zrozumiał swe przeznaczenie i postanowił uciec z pałacu by udać się na wędrówkę. Pewnej nocy kazał osiodłać swojego konia i odjechał, a (według niektórych) bogowie tłumili odgłos kopyt, żeby nikt nie dowiedział się o jego ucieczce. Poszukiwania zajęły mu około 7 lat. Jako leśny pustelnik spotkał mędrca o imieniu Alara Kalama, który nauczył go sztuki medytacji. Siddhartha nie był jednak przekonany o tym, że karmana da się zniszczyć przez wewnętrzną dyscyplinę i wiedzę, dołączył więc do grupy pięciu ascetów. Został ich przywódcą, jako najgorliwszy w umartwianiu się, kiedy jednak pewnego dnia zemdlał z głodu, stwierdził, że i ta droga do niczego go nie doprowadzi. Po 6 latach surowej ascezy, m.in. staniu bez ruchu na deszczu i żarze słońca, ćwiczeniach zatrzymywania oddechu, porzucił umartwienia jako bezwartościowe; wykąpał się i po raz pierwszy od 49 dni pożywił się ryżem i kwaśnym mlekiem, które w złotej czarce przyniosła mu wieśniaczka Sudżata. Zgorszeni uczniowie opuścili go. Legenda mówi też, że któregoś dnia Budda usłyszał, jak muzyk poucza swojego ucznia: "jeśli napniesz strunę zbyt mocno — pęknie, jeśli za słabo — nie wyda żadnego dźwięku". Wówczas pojął, że zbyt skrajnie ascetyczne techniki medytacyjne nie prowadzą do celu i zaczął normalnie odżywiać się i dbać o swoje zdrowie. Jego towarzysze uznali wówczas, że mistrz zdradził drogę, w którą wierzyli.
Zgodnie z legendą, narodzinom Buddy towarzyszyły różne znaki. Jego matce, Mai, przyśnił się biały słoń, niosący w trąbie kwiat lotosu, który wszedł do jej łona. Zaniepokojony tym ojciec, Suddhodhana, poradził się mędrca. Dowiedział się, że syn zostanie władcą świata, lub też (jeśli pozna starość, śmierć i chorobę) nauczycielem świata. Król pragnął, by syn przejął po nim tron — stworzył mu więc sztuczny świat w obrębie pałacowych murów, otoczył luksusem i zabronił kontaktu z ludźmi starymi, chorymi czy w jakikolwiek inny sposób nieszczęśliwymi. Siddhartha w wieku 16 lat poslubił Jasodharę, córke sąsiedniego wodza, i miał z nią syna Rahulę. W końcu jednak, w wieku około 29 lat, Siddhartha poznał cztery rzeczy, które miały zadecydować o jego losie. Pewnego dnia podczas przejażdżki po królewskim parku, ujrzał nagle zgrzybiałego, niedołężnego starca i dowiedział się, że starość jest przeznaczona wszystkim. Drugą rzeczą była choroba — ciężko chory człowiek, pokryty wrzodami, trzecią — śmierć — zwłoki niesione wśród lamentu żałobników. Czwarta — asceza — niosła ze sobą nadzieję i pocieszenie. Siddhatrha ujrzał wędrownego pobożnego żebraka, noszącego prostą szatę. Jego obraz sprawił, że Siddhartha zrozumiał swe przeznaczenie i postanowił uciec z pałacu by udać się na wędrówkę. Pewnej nocy kazał osiodłać swojego konia i odjechał, a (według niektórych) bogowie tłumili odgłos kopyt, żeby nikt nie dowiedział się o jego ucieczce. Poszukiwania zajęły mu około 7 lat. Jako leśny pustelnik spotkał mędrca o imieniu Alara Kalama, który nauczył go sztuki medytacji. Siddhartha nie był jednak przekonany o tym, że karmana da się zniszczyć przez wewnętrzną dyscyplinę i wiedzę, dołączył więc do grupy pięciu ascetów. Został ich przywódcą, jako najgorliwszy w umartwianiu się, kiedy jednak pewnego dnia zemdlał z głodu, stwierdził, że i ta droga do niczego go nie doprowadzi. Po 6 latach surowej ascezy, m.in. staniu bez ruchu na deszczu i żarze słońca, ćwiczeniach zatrzymywania oddechu, porzucił umartwienia jako bezwartościowe; wykąpał się i po raz pierwszy od 49 dni pożywił się ryżem i kwaśnym mlekiem, które w złotej czarce przyniosła mu wieśniaczka Sudżata. Zgorszeni uczniowie opuścili go. Legenda mówi też, że któregoś dnia Budda usłyszał, jak muzyk poucza swojego ucznia: "jeśli napniesz strunę zbyt mocno — pęknie, jeśli za słabo — nie wyda żadnego dźwięku". Wówczas pojął, że zbyt skrajnie ascetyczne techniki medytacyjne nie prowadzą do celu i zaczął normalnie odżywiać się i dbać o swoje zdrowie. Jego towarzysze uznali wówczas, że mistrz zdradził drogę, w którą wierzyli.