Recenzja filmu Pawła Komorowskiego pt. "Syzyfowe prace".

Film Pawla Komorowskiego pt. "Syzyfowe prace" jest adaptacja powiesci Stefana Zeromskiego o takim samym tytule. Akcja filmu dzieje sie pod koniec XIX wieku w zaborze rosyjskim. Bohater filmu, Maracin Borowicz (grany przez Lukasza Garlickiego), to szesnastoletni chlopak, potomek polskiego rodu szlacheckiego. Chodzi do kieleckiego gimnazjum, ktore oczywiscie podlega zasadom rusyfikacji - lekcje prwadzone sa po rosyjsku, uczniowie nie maja prawa uzywac ojczystego jezyka. Marcin zauwaza, ze nieswiadomie dal sie wciagnac w polityke dyrekcji szkoly. Zapewne nie zwrocilby na to uwagi gdyby nie nowy kolega, Bernard Zygier (Tomasz Piatkowski). Bernard zostal wyrzucony ze szkoly w Warszawie za dzialalnosc w konspiracyjnej organizacji mlodziezowej i tu, w Kielcach, nie kryje sie ze swoimi pogladami. Swoja recytacja "Reduty Ordona" uswiadamia Marcinowi, jak bardzo poddal sie on antypolskiej polityce. W zyciu Marcina pojawia sie takze Andrzej Radek (Bartek Kasprzykowski) - chlopski syn, ktory z poswieceniem zdobywa wiedze. Wspolne problemy chlopcow staja sie poczatkiem ich dalszej przyjazni i wspolnej walki o godnosc narodowa.
Moim zdaniem rezyser tego filmu ( a zarazem autor jego scenariusza) Pawel Komorowski bardzo dobrze przedstawil problemy mlodziezy polsiej zyjacej pod zaborem, to znaczy jej rusyfikacje i walke z nia. Zarowno Marcin, Bernard i Andrzej jak takze reszta uczniow ich klasy oraz calego gimnazjum z poczatku nie zdaje sobie sprawy z tego, ze rosjanie prowadza wobec nich polityke antypolska. Gdy w koncu sobie to uswiadamiaja, odkrywaja w sobie patryiotyzm i probuja przeciwstawiac sie rezimowi wladz rosyjskich, ktore to, odczuwajac nadchodzacy problem zabraniaja czytac studentom ksiazki najwiekszych polskich poetow, co daje wrecz przeciwne do zamierzonych efekty. Polska mlodziez zaczyna sie coraz bardziej buntowac i mimo zakazow i grozb, spotyka sie i czyta ksiegi wielkich polskich pisarzy takich jak Adam Mickiewicz czy tez Henryk Sienkiewicz. Zaczynaja oni takze mowic w szkole po polsku i otwarcie stawiac opor rusyfikacji. Film bardzo wyraznie pokazal budzenie sie uspionego patryiotyzmu w dorastajacej, swiadomej sego pochodzenia mlodziezy. Uwypoklil on takze "syzyfowa prace", nadaremne wieloletnie zabiegi nauczycieli rosyjskich dazaych do unicestwienia ducha nardowego w sercach polskiej mlodziezy.
Wedulg mnie, to dzielo ekranowe ukazuje, szczegolnie nam - ludziom na obczyznie, ze powinnismy sie cieszyc z tego, ze nie zabronione jest nam uczenie sie "naszego jezyka" a jednoczesnie szanowac wiedze podawana w kazdym jezyku, poniewaz to pozwala nam zrozumiec lepiej samych siebie i otaczajacy nas swiat. Szacunek dla jezyka i wlasnej narodowosci daje kazdemu czlowiekowi poczucie sily, torzsamosci narodowej i jednoczesnie wiaze sie z obowiazkami wobec przodkow. W sto lat po tamtych wydarzeniach mamy juz na szczescie mozliwosc uczenia sie naszego jezyka i naszej historii w kazdym zakatku swiata, co w duzej mierze zawdzieczamy tamtej mlodziezy.

Dodaj swoją odpowiedź