Napisz opis wieczoru z zastosowaniem poetyckich środków wyrazu. Proszę szybko!! Może być krótkie  

Napisz opis wieczoru z zastosowaniem poetyckich środków wyrazu. Proszę szybko!! Może być krótkie  
Odpowiedź

Atmosfera świąt Bożego Narodzenia prowadzi nas zawsze do DOMU, do BLISKICH. Prowadzi do tych miejsc, w których każdy znajduje ciepło, spokój i wytchnienie. Pozwala dzielić się radością i nadzieją. I zapewne te właśnie prawdy  życiowe przyświecały naszym rodakom, skupionym wokół kościoła św. Stanisława w Bristol, którzy w ostatnią sobotę, 9 stycznia br., podtrzymując 20 – letnią już tradycję parafialnych, bożonarodzeniowych spotkań, zorganizwali kolejny „Wieczór Rodzinny”. Jak podają statystyki, do przykościelnej świetlicy przybyło tego wieczoru ponad 300 osób - dorośli i dzieci. Motorem całego przedsięwzięcia byli członkowie Towarzystwa św. Stanisława, które działa w Bristol (z kilkuletnimi przerwami) od 1902 roku.(Sama parafia ustanowiona została w 1919 roku.) Ponieważ od zawsze ich celem było umacnianie polonijnej wspólnoty, toteż właśnie oni przygotowali wykwintną kolację, która nawiązując do polskiego, świątecznego zwyczaju gromadzenia się przy rodzinnym stole – dała początek temu sobotniemu wydarzeniu. Jak na miejsce i czas przystało, kolacja ta poprzedzona została modlitwą i rytuałem poświęcenia pokarmów, którego dokonał proboszcz parafii, ks. Rajmund Śmiałowski. I nikt nie był sam. Nikt donikąd się nie spieszył. Obok siebie - dziadkowie, rodzice, dzieci, bliżsi i dalsi znajomi. Wszyscy celebrowali wspólny posiłek, któremu towarzyszyło wiele miłych gestów, słów, dowodów sympatii i wzruszeń. A kiedy na specjalnie przygotowanej scenie pojawiły się dzieci, które w ekspresyjnych jasełkach odsłoniły przed zgromadzonymi naszą polską tajemnicę Bożego Narodzenia, ten niecodzienny błysk wzruszenia powiększył znacznie swoje rozmiary. W barwnym, niosącym ważne przesłanie - widowisku, odtworzone zostały wydarzenia biblijne, poprzez które młodzi artyści zakcentowali zwycięstwo Prawdy i Miłości nad zakłamaniem i nienawiścią. Nie dając się tremie, płynnie i - co ważne - w języku polskim, recytowali swoje kwestie i radośnie śpiewali nasze rodzime kolędy. Emanowała z nich przy tym niezwyła troska o wspólne, dobrze spełnione zadanie. Małe, ale jakże ważne wzajemne gesty pomocy podczas występu, a także spontaniczna i zbiorowa radość po jego zakończeniu, wyraźnie dowiodły, że wypowiadane słowa nie były tylko słowami. „Maleńka Miłość” żyła wśród tych młodych  aktorów. I właśnie w tym upartywać należy dodatkowy i ważny sukces tej artystycznej części sobotniego przedsięwzięcia. Duża w tym rola pomysłodawczyń i reżyserów jasełek – Bernadety Kręcigłowy i Doroty Stanecki, a także samych rodziców. Jak widać, ich wielogodzinna spójna praca przyniosła wielowymiarowe korzyści – religijne, wychowawcze, edukacyjne i społeczne. Warto w tym miejscu wspomnieć, że pozytywna i krzepiąca ocena prezentowanej inscenizacji malowała się także na twarzach młodszej widowni. Dzieci (zawsze prostolinijnie szczere) reagowały zaciekawieniem, pełną radością, a w odpowiednich chwilach – wyjątkowym (jak na ich miarę) skupieniem. Po zakończeniu jasełek na sali pojawił się nagle, choć ponoć spodziewanie - Święty Mikołaj. Przybył z workiem pełnym prezentów, które ufundowane zostały przez Związek Narodowy Polski. Najmłodszym, jak zawsze w takich okolicznościach, oczy rozświetliły się tajemniczym blaskiem, oznaczającym tyleż samo strachu i niepokoju, co radości i szczęścia. Niemały entuzjazm zapanował wśród uczestników wieczoru także wówczas, gdy ze sceny, za sprawą zespołu Aquarius, popłynęła rytmiczna, dostosowana do temperamentów  dzieci i rodziców – muzyka. Ten aktywnie i - co  ważne - RAZEM na parkiecie spędzony czas, był  godną  polecenia formą rodzinnej integracji. Na zakończenie tej relacji pozostaje nam życzyć rodakom z parafii św. Stanisława z Bristol, aby tę wyjątkową serdeczność, która tak spontanicznie towarzyszyła im tamtego wieczoru, umieli przenieść poza świąteczny czas. Aby  kolejne „Rodzinne Wieczory”, niekoniecznie odbywające się w klimacie betlejemskiego cudu, były równie niezwyczajne, i równie ciepło otoczone tym co nasze, co polskie. 

Dodaj swoją odpowiedź