Pewnego bardzo słonecznego dnia na świat przyszła mała Zuzia. Tak naprawdę wcale nie była taka mała bo mierzyła 57 cm i ważyła 3,9k.Minął już rok nasza Zuzia jest bardzo ruchliwa i stawia już swoje pierwsze kroki . Rodzice Zuzi są bardzo zadowoleni z małej pociechy. Zuzia coraz więcej już mówi jej ulubione słowo to: MAMA i TATA .Co raz więcej zabawek przybywa w jej pokoju . Są wakacje więc dziadkowie postanowili zabrać wnusię na wakacje nad morze i tym samym dać odpocząć rodzicom. Mama Zuzi spakowała ją i pożegnała. Dziadkowie odjechali, a mama spakowała siebie i męża i razem pojechali w góry. Gdy dziadkowie dojechali nad morze zadzwonili do rodziców Zuzi i powiadomili ,że dojechali cali i zdrowi. A gdy rodzice dotarli do gór zadzwonili do dziadków i również powiadomili ich ,że do jechali cało i zdrowo. Zuzia na początku nie mogła się oswoić z nowym miejscem, ale po pewnym czasie oswoiła się . Codziennie po drzemce Zuzi dziadkowie z wnusią chodzą nad może kąpać się i spacerować po plaży . Tak minął cały tydzień i wszyscy wracają do domu . W domu jako pierwsi byli rodzice Zuzi a potem Zuzia z dziadkami. I tak minęły wakacje małej Zuzanny.
Siedziałyśmy razem przy jednym stole. Nagle moja babcia spadła z krzesła. Okazało sie, że straciła przytomność. Podbiegłam do niej i sprawdziłam jej puls. Szybko wzięłam telefon i zadzwoniłam po karetkę. Ona przyjechała bardzo szybko. Do mieszkania wbiegły dwie lekarki. Zaczęły reanimowac moją babcię. Byłam bardzo smutna. Zapytałam, czy mogę jechać z nimi. Lekarki mi pozwoliły. Wsiadłam do pojazdu i odjechaliśmy na sygnale. Zaczęłam płakać. Było mi żal. Dojeżdżając do szpitala babcia odzyskała przytomnośc, ale nadal była słaba. Lekarki zawiozły ją do jednej z sal i położyły na łóżku. Zbadały ją, a ja patrzyłam na nie. Po godzinie wyszłyśmy z babcią ze szpitala. Tego dnia nigdy nie zapomnę.