Renesans i barok. Dwie wizje świata i dwie poetyki (na wybranych przykładach).

Renesans to wielka epoka kulturowa, rozpoczynająca dobę nowożytną, która we Włoszech trwała od XIV do początku XVI wieku, a w XV wieku objęła swym zasięgiem kraje Europy zachodniej, północnej i środkowej, wśród nich Polskę. Przewadze Kościoła i filozofii teocentrycznej w życiu umysłowym społeczeństw średniowiecznych przeciwstawiało odrodzenie laicyzację nauki i form życia, antropocentryczne zainteresowanie światem ziemskim i naturą ludzką, wiarę w możliwości poznawcze i twórcze człowieka. Ten zespół poglądów składał się na podstawowy dla epoki nurt ideowy, czerpiący wzory światopoglądowe i estetyczne z odradzającej się tradycji antyku, na humanizm renesansowy. Nastąpił ogromny wzrost zainteresowania tekstami starożytnych filozofów i ponowna recepcja ich myśli. Szczególną popularnością i uznaniem cieszyły się dwie doktryny: platońska i stoicka; znane i wykorzystywane były również i inne kierunki filozoficzne: arystotelizm, epikureizm i sceptycyzm.

Światopogląd renesansowy ma charakter synkretyczny, bowiem łączy niemal wszystkie kierunki ideologiczne starożytności i zespala je z wątkami filozoficznymi i religijnymi chrześcijaństwa. W centrum zainteresowania pojawił się człowiek – z jego perspektywy rozważano problemy metafizyczne i badano przyrodę.

Zaprezentowana przez humanistów wizja świata jest na wskroś optymistyczna. Opiera się na przekonaniu, że stworzony przez Boga ład kosmosu i ziemskiej przyrody jest wieczny i niezmienny. Stwórca kieruje sprawami świata i obdarza człowieka dobrodziejstwami, „którym nie masz miary” – jak pisze J. Kochanowski w pieśni „Czego chcesz od nas, Panie, za twe hojne dary?”. Optymizm tego „manifestu renesansowego” wynika nie tylko z nadziei, że boska „dobroć nigdy nie ustanie”, ale i zaufania w wartość ludzkiego rozumu. Stwierdzenie, że świat jest harmonijny i piękny; że stanowi odbicie ideału, to zarazem stwierdzenie, że człowiek może poznać jego harmonię, przeniknąć i zrozumieć prawa nadane przez Boga naturze.

Pełen ładu kosmos rządzi się też prawami moralnymi, które wspierają i ugruntowują optymistyczny światopogląd – dobro jest nagradzane, a zło podlega karze:

„Pan bowiem sprawiedliwych na wszelki czas broni,
A przewrotne, złe ludzi cicha pomsta goni.”
(J. Kochanowski, Psalm 1)

Ten optymizm, utopia raczej niż świadectwo rzeczywistości, nie przesłonił Kochanowskiemu – ani jemu współczesnym – obrazu niesprawiedliwości stosunków społecznych i ludzkiego losu. Odpowiedzialnością za tez stan rzeczy obarczyli fortunę. To ona, a nie Bóg, przyczynia się do ludzkich niepowodzeń i rozczarowań, ciągłych zmian, niepewności i chaosu świata:

„Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi,
To da, to weźmie, jako się jej widzi.”
(Pieśń IX, „Księgi wtóre”)

Problem losu i jego zmienności oraz stosunku człowieka do wszelkich niespodzianek stanowi jeden z głównych wątków tematycznych twórczości Jana z Czarnolasu. Podstawowy sens renesansowej filozofii sprowadza się do poszukiwania odpowiedzi na pytanie: jak żyć? Uczyły życia godnego człowieka rozliczne traktaty moralistyczne i „zwierciadła”, ze słynnym „Żywotem człowieka poćciwego” Mikołaja Reja na czele, uczyły biografie wybitnych osobistości, dostarczające gotowych wzorów zachowań, jak np. „Żywot i obyczaje Grzegorza z Sanoka” Filipa Kalimacha.

Filozofia życia stanowi też właściwą treść pieśni refleksyjnych Jana Kochanowskiego. Autor przejął ją od myślicieli i poetów starożytnych, zwłaszcza od Horacego. Dźwięczą w niej echa nauki Epikura, który radził człowiekowi, żeby używał świata, byleby tylko rozumnie, oraz rady stoików, którzy umiarkowanie, męstwo i cnotę poczytywali za największy skarb. Człowiek, zdaniem autora „Trenów”, dąży i ma prawo dążyć do szczęścia, ale głupi ten, kto je pokłada w bogactwie, kto unika rozkoszy i przyjemności („miło szaleć, kiedy czas po temu”) – najlepiej trzymać się złotego środka. Dobrze pamiętać, że fortuna kołem się toczy, szczęście, jak i nieszczęście są nietrwałe, zatem nie wolno brać ich zbyt mocno do serca („lecz na szczęście wszelakie serce ma być jednakie”). Prawdziwy mędrzec w każdej sytuacji powinien zachować równowagę duchową i uznać, że na świecie obok rozkoszy znikomych są i trwałe: cnota, czyste sumienie oraz dobra sława.

Pieśni Kochanowskiego, zawierające wykład optymistycznej filozofii „złotego wieku”, są świadectwem nadziei i złudzeń, poszukiwania prostych norm moralnych i odpowiedzi na dręczące pytania o los człowieka i sposób jego „bycia” na ziemi. Ten pełen harmonii porządek świata nie wytrzymał jednak konfrontacji z bolesnymi realiami świata rzeczywistego. Nastąpił światopoglądowy kryzys, którego literacką ilustrację stanowią „Treny”. Zmiany w postawie Kochanowskiego, obrazujące zarazem zmiany w świadomości ludzi renesansu, rysują się najbardziej wyraziście w perspektywie śmierci i spraw ostatecznych.

„Treny” przynoszą odwołanie dawnego wyznania wiary filozoficznej, zaprzeczenie stoickich i chrześcijańskich elementów wizji świata. Z bolesną ironią traktuje poeta mądrość, najwyższą obok cnoty wartość w humanistycznej koncepcji człowieka:

„Kupić by cię, Mądrości, za drogie pieniądze!”
Bezużyteczne wobec cierpienia okazały się też: i sama cnota („Fraszka cnota! / Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony!”), i wiara w opatrzność boską.

W zakresie religijnych elementów światopoglądu kolejną fazą kryzysu jest zwątpienie w życie pozagrobowe – „Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest...”

„Treny” są przyznaniem się poety – myśliciela do porażki, stwierdzenia bezskuteczności własnych rad, pozorności opiewanego wcześniej ładu. Ale są też próbą znalezienia nowego ładu, nowej formuły losu człowieka, która zawiera się we wskazówce:

„Tego się, synu, trzymaj, a ludzkie przygody,
Ludzkie noś!”

Nakaz znoszenia ludzkiej doli z godnością i ze zrozumieniem, że na pełnię człowieczeństwa składają się w takim samym stopniu radość, jak i cierpienie, najpełniej chyba charakteryzuje sytuację jednostki we wszechświecie.

Udręczony ojcowskim cierpieniem głos Kochanowskiego wydaję się być jedną z najbardziej reprezentatywnych wypowiedzi owego czasu. Druga połowa XV wieku stanowi bowiem okres przejściowy, w którym jeszcze wciąż żywe poglądy odrodzenia ścierały się z elementami nowej wizji świata.

Kolejna epoka literacka – barok - jakby powtarza i rozwija to, co zasygnalizowane zostało przez twórcę fraszek: człowiek uzależniony został nie tylko od kaprysów fortuny, ale i własnej świadomości, jego reakcje są zmienne i określone przez zmieniające się okoliczności.

Mikołaj Sęp – Szarzyński, podejmując wielką polemikę z opartą na koncepcjach antycznych renesansową wizją świata, zakreślił zupełnie nowy horyzont wiedzy o człowieku. Zaatakował stereotyp głoszący, że szczęściem jest życie oparte na względnym dobrobycie i ochronie pokoju, a spokój wewnętrzny zyskuje się przez stoicką rezygnację. Wyraził przekonanie, że sens życia kryje się nie w używaniu dobra pokoju, lecz w bojowaniu o wartości nadrzędne. Życie jednostki jest zawieszone między przeciwieństwami, w tej sferze istnienia realizują się antynomie duszy i ciała, wieczności i przemijania. Dla człowieka nie ma uspokojenia, chyba aż w niebie, gdy śmierć rozwiąże sprzeczność istnienia.

Sępowi i podobnym mu poetom metafizycznym XVII wieku nie wystarcza obserwacja ziemskich zjawisk, swój wzór człowieka umieszczają na granicy światła i ciemności. Bóg to „święta, niezmierzona światłość”, szatan – „srogi ciemności hetman”, zaś „byt podniebny” jest miejscem spotkania tych antynomii. Dlatego przeznaczeniem ludzi jest ciągła walka i stałe dokonywanie wyboru, w czym Opatrzność im pomaga, ale nie wyręcza. Stąd wynika stały niepokój dyktowany szybkością spraw i krótkością życia. Źródłem siły człowieka jest wprawdzie wiara w Opatrzność, ale Bóg nie pozbawia nikogo wolnej woli, nie interweniuje w indywidualny los. Sami podejmujemy trudne, mylne decyzje, nie wiedząc, po której stronie znajdziemy się w chwili ostatecznej.

W tej wizji świata ujawnił się kryzys świadomości porenesansowej. Jest to świat niepokojący, pełen niebezpieczeństw i pozorów, człowiek więc musi zdobyć się na niezwykły heroizm, by sprostać światu i warunkom nieustającej wojny o własne ocalenie.

Zdarzeniu dwóch antynomicznych wizji świata – renesansowej i barokowej – odpowiada ewolucja stosowanej poetyki. Odrodzenie zdominowane było przez klasycyzm, którego ślady można dostrzec w twórczości niemal wszystkich autorów tej doby. Prąd ten był literacką konsekwencją humanizmu, przetłumaczeniem jego ogólnych wskazań na język teorii i praktyki pisarskiej. Ważnym składnikiem tej teorii były zasady gatunkowe, dotyczące zarówno hierarchii gatunków, wśród których uprzywilejowane miejsce zajmowały formy pochodzenia antycznego (epos, tragedia, oda, satyra), jak i nakazy przestrzegania czystości gatunkowej i jednorodności stylistycznej utworu.

Z ową właściwą renesansową przejrzystością i czystością form zerwał barok, który nacisk położył na przepych i różnorodność. W zakresie języka poetyckiego obowiązywała zasad bogatego i ozdobnego mówienia, co wyrażało się w mnożeniu metafor, komplikowaniu struktur składniowych. Charakterystycznym dla tej epoki ujęciem był koncept, polegający na pomysłowym zestawieniu dwu pojęć lub obrazów antytetycznych, co stanowiło fundament kompozycyjny wiersza. W obrębie liryki barok pozostał wierny większości uznanych gatunków literackich, przejmując po epokach wcześniejszych sonet, elegię, sielankę, hymn.

O ile ocena literatury renesansowej nie nastręcza większych trudności, o tyle niełatwe jest określenie miejsca i roli baroku w dziejach kultury polskiej. Powodem tych kłopotów jest mocno zakorzeniony w tradycji i świadomości ludzkiej kult renesansu. Rzeczywisty dorobek tego prądu, który w pełni zasłużył na miano „złotego wieku”, zaćmił jakby w opinii potomnych wszystko, co po nim nastąpiło. Warto jednak pamiętać, że wiek XVII przyniósł z sobą styl o sporych walorach artystycznych i intelektualnych. Nowi poeci zakwestionowali poglądy humanizmu, odwołując się do dualizmu ludzkiej natury, w której tylko to, co duchowe, jest wartością. Dali w ten sposób początek literaturze metafizycznej, trudnej, poszukującej nowych odpowiedzi na podstawowe pytania egzystencjalne. Dzięki temu doba Sępa i Morsztyna stanowi tak rozległy i ważki rozdział w historii narodowej kultury umysłowej i materialnej.

Dodaj swoją odpowiedź