piknik pamietam te chwile kiedy poszłyśmy z mamusią i młodszym bratem do lasu na piknik. mieliśmy czerwony kocyk na którym położyliśmy jedzenie i trzy poduszki. były naleśniki oblane pyszną czekoladą i kanapki z pomidorkiem i papryką. obok nas płyneła błekitna rzeka, ach było cudownie. po godzinie doszedł do nas tatuś, było cieplutko wiec przebraliśmy sie w stroje kompielowe i zaczeliśmy sie kompać. woda także była ciepła.ja skakałam na główke chociaż mama wciąż mnie ostrzegała żebym uważała. a mój brat ciągle siedział i jadł ponieważ nie umie pływać. ale tata wspiera go i powtarza że przyjdzie czas to sie bez problemu nauczy. po kilku godzinach zrobiło sie zimno wiec poszliśmy do domu. a po drodze spotkały nas takie dziwne rzeczy, że chyba cześciej bedziemy wychodzic na piknik.
Napiszcie mi wyprocowanie na dowlony temat nie piszcie takich słów jak z gimnazjum (jak zwykły 5 klasista)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź