Pewien człowiek miał domek, nie za duży, nie za mały, taki w sam raz. Miał też żonę, ale taką przeciętną. I dwójkę dzieci, które zawsze były niewystarczająco idealne. Miał pracę, samochód, był zdrowy, jego rodzina też. Jednak ciągle gdzieś go gnało, ciągle mu coś przeszkadzało, chodził wiecznie niezadowolony. A to życie było nudne, a to paca nie taka, jakby sobie życzył, a to Jasio znowu narozrabiał w szkole... Pewnego razu człowiek nie wytrzymał. Zniknął z domu, zostawiając tylko karteczkę: "Jadę szukać szczęścia." Spędził wiele lat na poszukiwaniach. W tym czasie dorobił się fortuny, miał piękną kochankę, oraganizował przyjęcia, rauty, prowadził beztroskie życie, takie, o jakim zawsze marzył. Jednak czasami, gdy wszyscy goście już wyszli czuł coraz większą pustkę. Nie był wcale szczęśliwy. Wrócił do domu. Wiedział, że żona nie przyjmie go z otwartymi ramionami, ale nie spodziewał się tego co zobaczył. Domek zamienił się w ruderę, w której siedziała schorowana kobieta, z dwójką wychudzonych dzieci. Dużo czasu zajęło człowiekowi odbudowanie domu, zdobycie na nowo zaufania żony i dzieci, ale potem poczuł się bardzo szczęśliwy i żałował, że kiedykolwiek ich opuścił. Cierpienie pozwala nam docenić szczęście, które nas po nim spotyka. Człowiek odnalazł je tam, gdzie wcześniej go nie widział i do końca życia mieszkał w małym domku z żoną i dziećmi, ciesząc sie z tego, co miał.
Napiszprzypoweść o szczęściu.Możesz ukształtować swoją wypowiedż na wzór przypowieści biblijnych. BARDZO PROSZE O POMOC
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź