Chłopiec z latawcem "Chłopiec z latawcem" naczekał się na swoją premierę. Była kilkakrotnie przekładana. Jednak nie z powodów kasowych czy promocyjnych. Chodziło o bezpieczeństwo młodziutkich chłopców, którzy zagrali główne role. Swój występ mogli przypłacić nawet życiem. Akcja "Chłopca z latawcem" rozgrywa się bowiem m. in. w Afganistanie. W jednej z najważniejszych dla całej dramaturgii filmu scen dochodzi do gwałtu. Ofiara jest Hazarem, jego oprawca Pasztunem. Rzecz w tym, że Pasztunowie (którzy stanowią ponad połowę ludności Afganistanu) i Hazarowie nie żyją w zgodzie. Obawiano się więc, że scena gwałtu tylko wzajemne niesnaski pogłębi, co z kolei mogło mieć fatalne następstwa dla występujących w filmie dzieci. Te obawy nie były zresztą bezpodstawne. W ubiegłym roku ostre protesty wywołał film „Kabul Express“, bo padały w nim słowa obraźliwe dla Hazarów. W efekcie jeden z aktorów, któremu grożono śmiercią, wyjechał z Afganistanu. „Chłopiec z latawcem“ jest ekranizacją powieści Khaleda Hosseini’ego, Akcja rozgrywa się w przeciągu kilkudziesięciu lat. Otrzymujemy więc zapis naznaczonej tragicznym piętnem historii współczesnej Afganistanu – od obalenia monarchii poprzez sowiecką inwazję i exodus Afgańczyków do Pakistanu (a stamtąd do Stanów Zjednoczonych) aż po rządy talibów. Dramatyczne zwroty historii są z kolei tłem dla opowieści o przyjaźni zniszczonej przez zdradę i próbie odkupienia winy z przeszłości. Wydawałoby się, że przy takiej tematyce trudno zrobić film, od którego wiałoby emocjonalnym chłodem. A jednak! Angielski reżyser Marc Forster (wcześniej nakręcił m. in. „Marzyciela“ z Johnny Deppem) tylko prześlizguje się po kolejnych dramatycznych wydarzeniach, nie interesując się ani ich psychologicznym podbudowaniem, ani wiarygodnym rysunkiem postaci. Ze znakomitej powieści Hosseini’ego wziął tylko ogólny zarys intrygi, nie zadając sobie trudu, by go wypełnić. Wszystkie sytuacje i wszyscy bohaterowie kreśleni są grubą kreską i w sposób uproszczony (szczególnie przerysowany jest talibski oprawca). Forstera bardziej interesuje wizualizacja świata z kart powieści. Delektuje się pięknymi widokami i egzotycznymi plenerami. Może więc zamiast marnować książkę Hosseini’ego, prościej (i taniej) byłoby nakręcić film geograficzny dla kanału Discovery? Elżbieta Daniszewska
recnzja filmu geograficznego prosze jak najszybcie
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź