Mieszkam na wyspie. Tu jest naprawdę wspaniale. Spokój i cisza. Słychać śpiew ptaków. Z dala przemykają sarenki. W dali widnieje las. Bujna zieleń roztacza się dookoła. Tylko nad samym morzem są piękne plaże, połyskujące żółtym piaskiem. Miło tu posiedzieć i posłuchać szumiących fal.W pogodne dni ,woda jest błękitna. Czasem widać podpływającą ławicę ryb. Wspaniale unoszą się na wodzie meduzy.Krzykliwe, jak zawsze , mewy siadają na falach lub na plaży. W wietrzny dzień wzburzone fale przybijają do brzegu; grzywiaste- pokryte biała pianą. Wtedy strach patrzeć na morze, zwłaszcza kiedy małe stateczki płyną po nim. Chwilami zdaje się, że roztrzaskają się o przybrzeżne skały, widoczne w dali. Mieszkam na wyspie wraz z matką w małej osadzie rybackiej. Moi sąsiedzi często wypływają w morze. Natomiast w czasie sztormów siedzą przed chatami i naprawiają sieci.Opowiadają o dawnych dziejach, zwłaszcza o dawnych połowach. Wtedy były małe łodzie, które często tonęły pod naporem olbrzymich fal. Dzisiaj są nowoczesne kutry.Łatwiejsza i bezpieczniejsza jest praca rybaka. Zawód rybaka jest tradycją w naszej rodzinie i osadzie. Mimo tego, moim marzeniem jest wykonywanie innej pracy.Może dlatego, że mój tato zginął na morzu? Nie chciałbym opuszczać tego czarownego miejsca. Może będę prowadził pensjonat? No to na tyle. Powodzenia :))
