1.Napisz opowiadanie którezaczyna się tak: Aż mnię zatkało kiedy pani od polskiego... a kończy się: W czwartek od rana miałem oczotę spełnić jakiś dobry uczynek. ma się znajdować poczucie humoru i długie na stronę zeszytu a4    

1.Napisz opowiadanie którezaczyna się tak: Aż mnię zatkało kiedy pani od polskiego... a kończy się: W czwartek od rana miałem oczotę spełnić jakiś dobry uczynek. ma się znajdować poczucie humoru i długie na stronę zeszytu a4    
Odpowiedź

Aż mnie zatkało kiedy Pani od polskiego przeczytała oceny z ostatniej kartkówki. Niepewnie wziąłem kartkę i zaczłąłem szybko zliczać punkty . Dwa, pięć, osiem , piętnaście ... Co za pech . Jeden punkt do dwójki. To nie możliwe ! Czwarta jedynka z polskiego . Czułem , że zaczynam się pocić. Co ja teraz powiem mamie ? Pierwsza wtorkowa lekcja i taki wstyd ! Przez cały dzień nie myślałem o niczym innym , jak tylko o tym by kłamać . Może mama się nie zorientuje. Droga do domu była wyjątkowo krótka i nie miałem czasu na rozważania. W pierwszej chwili gdy otworzyłem dzwi , poczułem zapach mojej ulubionej zupy - pomidorowej z ryżem. To mama krzątała się po kuchni i wydawała się jakaś taka zadowolona . - Cześć ! - rzuciłem . - O, cześć synku . Jak w szkole ? - Dobrze - odparłem krótko i zdecydowanie .  - Tak? Co dziś dostałeś ? Dzwoniła do mnie mama Adama i powiedziała , że dostał jedynkę i że nie wie co z nim zrobić... Ach te dzieci . Nie mają nic do roboty a jeszcze się nie uczą ! No dobrze dobrze, ale co ty dostałeś ? - nagle zaczęło mi wisieć nad głową zrowie mamy . Martwiłem się o nią . - Piątkę - odparłem - Jak to piątkę ? Przecież nie było piątek . Tak powiedziała mi mama Adama . - Tooo too znaczy czwórkę . Też dobrze, nie ?  - Tak synku, świetnie . Siadaj, zaraz zupa - poczułem zadowolenie . Opowiadając mamie, jak bardzo się trudziłem aby dostać tą czwórkę jadłem zupę .  - Mamo, mogę iść z Sebkiem na dwór ?  - No nie wiem , w końcu masz naukę . - Mamo.. - Dobrze już dobrze. Niech to będzie nagroda za twoją czwórkę .- Zadowolony pobiegłem na dwór. Bawiliśmy się fantastycznie . Nawet nie pamiętałem kiedy minął dzień i była środa. Lekcje wyjątkowo minęły szybko. Gdy wróciłem do domu , nie powitał mnie żaden zapach . - Synku .. - Tak mamo ? Co na obiad ? - Jednynka! - Jak to jedynka ? - Byłam na zebraniu ! Coś ty mi naopowiadał ? Czwórkę ? Ładne mi sobie !   - Mamo ! - Marsz do swojego pokoju ! Zrobiło mi się żal mamy , i samego siebie. Postanowiłem  - już nigdy jej nie okłamie i będe jej pomagał. A w czwartek od rana miałem ochotę spiełnić jakiś dobry uczynek .

Az mnie zatkalo,kiedy pani od polsiego,zapowiedziala nam sprawdzian z baroku. Tyle nauki,a dosatalismy na nia tylko cztery dnii. Postanowilem jednak nie poddawac sie tak latwo,kulem calymi dniami,a gdzy przyszedl dzien ttestu od rana mialem poczucie pustki w glowie,pomimo mojej nauki. Napisalem szybko,nie spradzajac polozylem go na biurku naszej polonistki. Czekalem z niecierpliwoscia na wyniki,az ktoregos dnia wreszcie nadszedl dzien sadu. Zaczeto rozdawac testy,gdy dostalem moj,zdziwilem sie...dopuszczajacy,ale jak? przeciez uczylem sie,tak dlugo... Zerkam i co widze? Pytanie pierwsze,wymien przedstawicieli barku? Adam Malysz,Anna Guzik i Slawomir Roztocki. O reszcie pytan juz nawet nie wspomne. Z nerwow odpowiedzialem na pytania,w ogolnie nie majace nic wspolnego z tym co napisalem.. Bylem strasznie zly ,a klasa gdy sie dowiedziala,przez caly dzien mi dokuczala. Coz...zycie jest ciezkie,popraiwe sprawdzian,moze nastepnym razem Adam Malysz bedzie nie w barku,a na skoczni narciarskiej. Jakby tego bylo malo ,zgubilem klucz do szawki i do domu musialem isc w krotkiej bluzce,mimo wielkiego chlodu,jaki panowal na dworze. Jedyna mysla jaka klebila sie w mojej glowie,bylo pdojscie do domu. Z kolei w czwartek naszla mnie ochota,na spelnienie jakiegos dobrego uczynku ,dziwnie sie poczulem gdy z wlasnej nie przymuszanej woli posprzatalem pokoj i wyprasowalem koszule. Hmm,widocznie nie jestem,az takim leniem. Kolejne dni,napewno bede lepsze...

Dodaj swoją odpowiedź