Adwent
ADWENT
Słowo Adwent pochodzi od łacińskiego słowa "adventus", czyli "przyjście, przybycie, nadejście". W starożytnym Rzymie
Słowo Adwent pochodzi od łacińskiego słowa "adventus", czyli "przyjście, przybycie, nadejście". W starożytnym Rzymie słowem "adventus" nazywano oficjalny przyjazd, odwiedziny dygnitarza państwowego po objęciu urzędu czy też coroczne przybywanie bóstwa do świątyni. Dla nas chrześcijan "adventus" oznacza czas przygotowujący nas do uczczenia narodzin Jezusa w Betlejem. To również nasze przygotowanie do powtórnego przyjścia Jezusa na ziemię.
Adwent rozpoczyna nowy rok kościelny i obejmuje 4 kolejne niedziele. Rozpoczyna się między 27 listopada a 3 grudnia, kończąc się w dzień Bożego Narodzenia. W tym czsie nie zdobimy ołtarzy i świątyń kwiatami, szaty liturgiczne mają kolor fioletowy - kolor pokutny, nie śpiewamy "Chwała na wysokości Bogu". Codziennie przez okres Adwentu odprawiane są Msze św. ku czci Maryi, w czasie których pali się świeca roratnia, symbol Najświętszej Maryi Panny (słowo Roraty pochodzi od słów pieśni na wejście - "rorate coeli...").
Pierwsze ślady istnienia Adwentu pochodzą z Galii i Hiszpanii z IV wieku. Adwent trwał wówczas 3 tygodnie. Łączył się z postem pokarmowym i praktykami ascetycznymi. Rzym wprowadził do liturgii Adwent w VI wieku, łagodząc jego charakter pokutny i akceptując liturgiczne przygotowanie do uroczystości Bożego Narodzenia. Naszymi przewodnikami po Adwencie są: Izajasz, Jan Chrzciciel i Maryja.
Wymownym symbolem Adwentu jest wieniec i świeca adwentowa. Światło wskazuje drogę, rozprasza ciemności, usuwa lęk i stwarza poczucie bezpieczeństwa i wspólnoty. Światło jest znakiem obecności Chrystusa "Światłości Świata". Światło czterech kolejnych świec adwentowych ma nas doprowadzić stopniowe do prawdziwego "Światła" wschodzącego w Boże Narodzenie. Zielone gałązki są symbolem nadziei, zwyciężającej śmierć. Wieniec adwentowy ma nam przypominać o radosnym czasie przygotowania adwentowego do zbliżających się świąt Bożego Narodzenia.
Adwent to również czas przygotowania świątecznych niespodzianek dla najbliższych. To czas przygotowania naszych serc na przyjście Dzieciątka Jezus przez rekolekcje.
***
Wieczór wigilijny, 24 grudnia, w tradycji polskiej jest najbardziej uroczystym i najbardziej wzruszającym wieczorem roku. Punktem kulminacyjnym przeżyć adwentowych w rodzinach chrześcijańskich jest wigilia Bożego Narodzenia. Posiada ona bardzo bogatą liturgię domową. Geneza tej liturgii sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa. Obrzędy te i zwyczaje mają, więc starą tradycję Wigilia znana była już w Starym Testamencie. Obchodzono ją przed każdą uroczystością, a nawet przed każdym szabatem. Było to przygotowanie do odpoczynku świątecznego. Izraelici zwali je "wieczorem".
Słowo "wigilia" pochodzi z języka łacińskiego i oznacza czuwanie. Taki był dawniej zwyczaj w Kościele, że poprzedniego dnia przed większymi uroczystościami obowiązywał post i wierni przez calą noc oczekiwając na tę uroczystość modlili się wspólnie.
W Polsce wigilia weszła na stałe do tradycji dopiero w XVIII wieku, Glówną jej cześcią jest uroczysta wieczerza, zlożona z postnych potraw. Wieczerza ta ma charakter ściśle rodzinny. Zaprasza się czasami na nią, oprócz krewnych, osoby mieszkające samotnie.
Znany i powszechny jest obecnie w Polsce zwyczaj pozostawiania wolnego miejsca przy stole wigilijnym. Trudno dokładnie ustalić jego genezę. Zapewne jest to zwyczaj pózniejszy, gdyż nie wspomina o nim żaden z historyków obyczajów polskich. Miejsce to przeznaczone bywa przede wszystkim dla przygodnego gościa. Zbigniew Kossak pisze, że "ktokolwiek zajdzie w dom polski w święty wieczór wigilijny, zajmie to miejsce i będzie przyjęty jak brat". Pozostawiając wolne miejsce przy stole wyrażamy również pamięć o naszych bliskich, którzy nie mogą świąt spędzić z nami. Miejsce to może również przywodzić nam na pamięć zmarłego członka rodziny.
W Polsce wieczerze wigilijna rozpoczynało się, gdy na niebie ukazała się pierwsza gwiazda. Czyniono tak zapewne na pamiatkę gwiazdy betlejemskiej, która według Ewangelisty, św. Mateusza, ujrzeli Mędrcy, zwani też Trzema Królami. Zwyczaj ten był i nadal jest głęboko zakorzeniony w polskiej kulturze. Wspomina o nim m.in. Władysław S.Reymont w "Chłopach" oraz Maria Dąbrowska w "Uśmiechu dzieciństwa". Oskar Kolberg stwierdza, ze jest to bardzo stary zwyczaj przestrzegany w rodzinach katolickich.
Przyjęła sie w Polsce w wieku XVIII, stała sie powszechna tradycja w wieku XX. Nabrała cech czegoś świętego, sakralnego, czego sie nigdzie nie spotyka. Oto najpierw gospodynie urządzają generalne sprzątanie, mycie, czyszczenie. Po czterech rogach głównej sali umieszczało sie na wsi i po dworach cztery snopy zbóż: snop pszenicy, zyta, jęczmienia i owsa, aby Boże Dziecię w Nowym Roku nie skąpiło koniecznego pokarmu dla człowieka i bydła. Stół był przykryty białym obrusem, przypominającym ołtarz i pieluszki Pana, a pod nim dawało sie siano dla przypomnienia sianka, na którym spoczywało Boże Dziecię. Zwyczajem było również, ze cały dzien. obowiązywał post ścisły. Także w czasie wigilii dawano tylko potrawy postne, w liczbie nieparzystej, ale tak różnorodne, by były wszystkie potrawy, jakie, sie zwykło dawać w ciągu roku.
Najważniejszym i kulminacyjnym momentem wieczerzy wigilijnej w Polsce jest zwyczaj łamania sie opłatkiem. Czynność ta następuje po przeczytaniu Ewangelii o Narodzeniu Pańskim i złożeniu zyczen. Tradycja ta pochodzi od prastarego zwyczaju tzw. eulogiów, jaki zachowal sie z pierwszych wieków chrzescijanstwa. Wieczerza wigilijna nawiazuje do uczt pierwszych chrzescijan, organizowanych na pamiatke Ostatniej Wieczerzy. Zwyczaj ten oznacza równiez wzajemne poswiecenie sie jednych dla drugich i uczy, ze nalezy podzielic sie nawet ostatnim kawalkiem chleba. Skladamy sobie zyczenia pomyslnosci i wybaczamy urazy.
Do tradycji wigilijnej nalezy, aby do stolu zasiadala parzysta liczba osób. Nieparzysta zas ilosc uczestników miala wrózyc dla jednego z nich nieszczescie. Najbardziej unikano liczby 13. Feralna 13 bierze swój poczatek od Ostatniej Wieczerzy, kiedy to jako 13 biesiadnik przybyl Judasz Iskariota. Jezeli ilosc biesiadników byla nieparzysta, wówczas w bogatszych lub szlacheckich domach zapraszano do stolu kogos ze sluzby, w biedniejszych domach jakiegoś żebraka. Do stolu zasiadano wedlug wieku lub hierarchii. Wedlug wieku dlatego, aby "w takiej kolejnosci schodzic z tego swiata", a wedlug hierarchii dlatego, gdyz osoba o najwyzszej pozycji, najczesciej byl to gospodarz, rozpoczynala wieczerze.
Wedlug tradycji, ilosc potraw wigilijnych powina byc nieparzysta. Aleksander Bruckner w slowniku etymologicznym jezyka polskiego podaje, ze wieczerza chlopska skladala sie z pieciu lub siedmiu potraw, szlachecka z dziewieciu, a u arystokracji z jedenastu. Wyjasnienia tego wymogu byly rózne: 7 - jako siedem dni tygodnia, 9 - na czesc dziewieciu chórów anielskich itp. Dopuszczalna byla ilosc 12 potraw - na czesc dwunastu apostolów.
Nieparzysta ilosc potraw miala zapewnic urodzaj lub dobra prace w przyszlym roku. Potrawy powinny zawierac wszystkie plody rolne, aby obrodzily w nastepnym roku. Wskazane tez bylo skosztowac wszystkich potraw, zeby nie zabraklo którejs podczas nastepnej wieczerzy wigilijnej.
Wieczerza wigilijna jest posilkiem postnym, ale nasi przodkowie potrafili uczynic z tego ograniczenia prawdziwa uczte dla podniebienia, tak, ze polski post slynal szeroko na calym swiecie. W zamoznych domach szlacheckich i mieszczanskich Wigilia skladala sie sie z dwunastu dan - tylu ilu bylo apostolow. Dominowaly dania rybne przyrzadzane na rozne sposoby, a zwlaszcza nie moglo zabraknac slynnego karpia lub szczupaka w szarym sosie. Niekiedy dan rybnych bylo tyle, ze tradycyjna liczba dwunastu potraw okazywala sie niewystarczajaca. Ale i na to byla rada - wszystkie potrawy z ryb uwazano za jedno danie!
Wigilie otwierala jedna z tradycyjnych zup wigilijnych - najczesciej barszcz czerwony z uszkami, zupa grzybowa lub rzadziej - migdalowa. Oprocz dan rybnych podawano staropolski groch z kapusta, potrawy z grzybow suszonych, kompoty z suszonych owocow a takze lamance z makiem lub pochodzaca ze wschodnich rejonow Polski slynna kutie oraz ciasta a zwlaszcza swiateczny makowiec.
Dawniej po Wieczerzy, oprócz spiewania koled, w wielu czesciach Polski praktykowano rózne zwyczaje. I tak, na Warmii i Mazurach, kiedy jeszcze biesiadnicy siedzieli przy stole, spod obrusa ciagnieto slomki. Jesli wyciagnieto slomke prosta, to osobe, która ja wyciagnela, czekalo zycie proste, bez niebezpieczenstw. Jesli slomka byla pokrzywiona, to dana osobe czekalo w przyszlym roku zycie krete.
Na Mazowszu, resztki jedzenia dawano zwierzetom. Wierzono bowiem, ze o pólnocy, przynajmniej niektóre z nich, przemówia ludzkim glosem. Dotyczylo to zwlaszcza bydla, bo ono bylo obecne przy narodzinach Dzieciatka i w nagrode otrzymalo dar mówienia ludzkim glosem w noc.
Na Podlasiu resztki wieczerzy ustawiano kolo pieca, a przed nim lawe posypana piaskiem lub popiolem. Pokarmy te byly przeznaczone dla zmarlych przodków. Rano, po sladach na piasku, odgadywano kto przyszedl w nocy i czy w ogóle przyszedl.
W wielu rejonach Polski w ten wieczór wyruszali kolednicy. Obowiazkowo musialy byc minimum trzy postacie: bocian, koza i niedzwiedz. Bocian symbolizowal nowy rok i nowe zycie, koza - plodnosc, a niedzwiedz - wrogie sily przyrody, które nalezalo oblaskawic.