To zdarzyło się kiedy miałam 10 lat. Włosy stanęły mi dęba ze strachu bo... zobaczyłam DUCHA. Posłuchajcie... Pewnego dnia zostałam sama w domu. Rodzice poszli do znajomych na kolację, brat wyjechał, a siostra... ją też wywiało z domu. Mama przed wyjściem powiedziała mi, żebym nie siedziała długo przed komputerem. Wolałam się jej nie sprzeciwiać, bo wiedziałam czym to może grozić. Odrobiłam wszystkie zadania domowe, zjadłam kolację i wykąpałam się. Następnie wróciłam do pokoju i pościeliłam łóżko. Włączyłam sobie telewizor, ale mecz, który był transmitowany szybko mnie znudził. Sięgnęłam po pilota i wyłączyłam TV. Nie pamiętam kiedy zasnęłam, ale wiem, że obudziły mnie trzaski dobiegające z kuchni i dziwny chłód, który zapanował w pokoju... Postanowiłam się przełamać i sprawdzić co się dzieje. Powoli otworzyłam drzwi, zapaliłam światło i wyszłam na korytarz. Krok po kroku, cichutko doszłam do kuchni. Nagle moim oczom ukazał się przerażający widok... Na podłodze leżały potrzaskane talerz i kubki. Drzwi łazienki były zamknięte, a z tego co pamiętam zostawiłam je otwarte... Zdecydowanie otworzyłam drzwi. O mało nie zemdlałam, bo w mojej toalecie siedział DUCH. - Co, co.....co ty tu robisz?- wyjąkałam. - Zostaw mnie! Zaraz sobie pójdę! Przepraszam...- powiedziała zjawa i zaczęła znikać. - Stój!!!- krzyknęłam - Nie odchodź! Powiedz, kim jesteś? - Czy mnie nie znasz?- zapytał- Jestem Jeremiasz. Jestem synem byłego właściciela tego domu. - Co się stało? Jaka była przyczyna tego, że umarłeś? - Ojciec dowiedział się, że narozrabiałem w szkole, no i że trzeba będzie za to sporo zapłacić. Gdy usłyszał cenę i ilość poniesionych szkód wściekł się. Wpadł do domu z siekierą i poderżnął mi gardło...- zapłakał duch. - Nie płacz, proszę. Duch opowiedział mi, jak to wiele lat włóczy się po pokojach tego domu. - Jesteś pierwszą osobą, która ze mną porozmawiała. Teraz moja dusza może spokojnie odejść. Dziękuję Ci! I zniknął... Posprzątałam bałagan i położyłam się do łóżka, ale długo nie mogłam zasnąć. Następnego dnia mama powiedziała, że mam zakaz wychodzenia z domu do odwołania za potrzaskane talerze. Chcąc nie chcąc musiałam to wytrzymać. Przecież nie powiem mamie, że to duch zbił talerze... Nie uwierzyłaby... Najważniejsze jest, że dusza Jeremiasza zaznała spokoju...
Pewnej nocy byłem sam w domu, ponieważ moi rodzice pojechali na przyjęcie do znajomych. Kiedy stwierdziłem, że nic ciekawego nie ma już w telewizji, postanowiłem udać się na górę, do mojego pokoju, by położyć się spać. Przedtem jeszcze chciałem się wykąpać. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Wychodząc z łazienki, zauważyłem pewną zmianę. Wszystkie światła, które wcześniej zostawiłem włączone, teraz były zgaszone. Trochę się przestraszyłem, lecz nacisnąłem włącznik, by ponownie światło się zapaliło. Niestety, bezskutecznie. Usiadłem na łóżko i wtedy przy ścianie dostrzegłem jakąś postać. Wisiała w powietrzu. Nie miała rąk, nóg, ani zwykłej twarzy. - Witaj - powiedziała - Kim jesteś?! - krzyknąłem Ona zaczęła się śmiać i odparła - Spójrz jest północ. Zawsze o tej porze nawiedzam Twój dom. Ty jednak tego nie widzisz, bo już smacznie śpisz w swoim łóżku. Dzisiaj natomiast mam okazję przyjrzeć ci się dokładnie... - Idź sobie! Zostaw mnie w spokoju! - rozkazywałem - Hahaha. Naprawdę uroczy jesteś mój chłopczyku. - rzekła śmiejąc się - Chodź do mnie. Zabiorę Cię do siebie. Teraz ty poznasz mnie. - Nigdzie nie chcę iść, wynocha! W tym momencie usłyszałem przekręcający się w zamku klucz. "Rodzice wrócili" - pomyślałem i pobiegłem na dół. Kiedy mnie ujrzeli, tata zapytał: - Synku, dlaczego jeszcze nie śpisz? - Chodźcie na górę, proszę! - błagał chłopiec Rodzice posłusznie weszli na piętro, do pokoju chłopca. Jednak nic szczególnego jednak tam nie zobaczyli. Światła były zapalone. A duch ani śladu. - Oj Maciek, tyle razy powtarzałem Ci żebyś nie oglądał takich okropnych filmów. Potem śnią ci się straszne rzeczy. Idź już spać. - oznajmił tata i wyszli z pomieszczenia. Ja jednak długo jeszcze nie mogłem zasnąć po tym co zobaczyłem.