Kiedy dotarłem do granic państwa Piastów przeraził mnie ogrom dzikich zwierzów i nieznanych puszczy. Jechaliśmy drogami, wąskimi i trudnymi. Musieliśmy się obronić wiele razy przed dzikimi zwierzętami. Jest ich tutaj dużo. Nieposkromione sa puszcze. Jadąc w nich myśleliśmy, że nie znajdziemy żadnej żywej duszy. Dotarliśmy do osady, była stara i cała zbudowana z drewna. Ludzie dziwnie wyglądali, ubrani byli w skóry z zwierząt i lniane ubrania. Byli biedni. Będąc w osadzie spotkaliśmy drużynę wojów piastowskich. Jeden z ich dowódców mówił dobrze w miare w moim języku. Nareszcie mogłem się porozumieć. Pomógł mi dojechać do oasady, można ją było porównać do warowni. Tam nareszcie mogliśmy pochandlować. Sprzedaliśmy nasze narzędzia i ozdoby za bursztyn. Jest on dla mnie cenny. Całe państwo jest zarośnięte i dużo lat zajmie poskromienie dzikich ludów mieszkających w puszczach nie uznających władzy. Najniżej są tu chłopi. Muszą dawac księciu daninę. Doprawdy, to skromni ludzie. Na dwore największe poważanie mają wojowie i oczywiście książe. Jest tu dużo różnych bożków, jakich dotąd nigdy nie spotkalem.
Relacja podróżnika z wyprawy do Polski w czasach pierwszych
piastów-opis państwa i społeczeństwa. Coś jak kartka ze starego pamiętnika.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź