Kochana siostro Ismeno, wiem żę chciałaś wziąść połowę mojej winy na siebie, ale to mój czyn. Wiem, że będziesz za mną tęskniła ,ale nie mogłam dać ci tego zrobić. Wierz mi, że nie żałuję tego co zrobiłam. Nie zaznałam jeszcze miłości i nie zabrzmi mi pieśń weselna, ale przynajmniej oddałam hołd naszemu braciszkowi. Naszą rodzinę przez całe życie prześladuję fatum i ja jestem być możę ostatnią z tych, którą te fatum dopadnie. Wybrałam życia ofiarę. Wolałam by nasz brat spoczywał godnie, więc sama się na to skazałam. Nie pytaj mnie, czy boję się śmierci, bo chyba każdy się jej boi, ale umrę z przekonaniem, że postąpiłam godnie i nie jestem barbażyńcą. Siostrzyczko, mam nadzieję że będzie ci dobrze na tym świecie beze mnie. Jestem świadoma tego, że wkrótce umrę, może i to młody wiek, ale sama się do tego poddałam. Przyznałam się, że oddałam cześć naszemu bratu. Dzięki temu on może szczęśliwie żyć w zaświatach. Może zakończyłam tą klątwę, która na nas spoczywa. Pamietaj, że zawszę będęcię kochała i wiedz, że jestem wierną i świętą służebnicą, bo zniose cały ten ból. Jestem też szczęśliwa w pewnym sensie. Szczęśliwa, bo nie skazana na gniew Bogów. To jest nasze pożegnanie, ale mam nadzieję że o mnie nie zapomnisz. Zegnaj. Twoja siostra Antygona.
W imieniu Antygony napisz list do Ismeny, w którym wyjaśnisz rozpacz i żałość skazanej na śmierć kobiety.( Na podstawie lamentu Antygony )
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź