Fot: Krzysztof Pęczalski Nie jest znany dokładny okres budowy zamku. Jako datę rozpoczęcia prac wymienia się często rok 1621. Tymczasem na bramie wjazdowej utrwalony został rok 1631, oznaczając prawdopodobnie zakończenie pewnego etapu prac. Inskrypcja niegdyś widoczna na attyce sugeruje zamknięcie wszystkich prac budowlanych w 13 lat później. Wtedy też miejscowość Ujazd przyjęła nazwę Krzysztopór. Do dziś funkcjonująca nazwa zamku Krzyżtopór jest o wiele późniejsza. Z budową kompleksu łączy się nazwisko Wawrzyńca Senesa włoskiego architekta i budowniczego, jednakże trudno ustalić jego rolę i zakres obowiązków wykonywanych podczas wznoszenia obiektu. Tym bardziej, że nie były to jego jedyne zajęcia. Dowodził również przebudową zamku w Ossolinie, którą wykonywał na zlecenie brata właściciela Ujazdu Jerzego Ossolińskiego kanclerza wielkiego koronnego. Wzniósł tam także kaplicę zwaną Betlejemką oraz wykonywał liczne prace przy budowie kolegiaty klimontowskiej powstałej również z fundacji Jerzego. Fot: IKZK w Ujeździe Niezwykła i monumentalna budowla w Ujeździe w swym założeniu miała zapewne świadczyć o bogactwie fundatora, a imię jego wpisać w historię kraju. O jej wielkości świadczy fakt, iż przed powstaniem Wersalu był to największy kompleks pałacowy w Europie. Symbolizując trwanie w czasie potężnego rodu Ossolińskich, stał się odbiciem kalendarza: miał tyle okien ile dni w roku, tyle komnat ile tygodni, tyle wielkich sal ile miesięcy, wreszcie tyle baszt ile pór roku. Konie w stajniach jadały z marmurowych żłobów, przeglądając się w kryształowych lustrach. Na ścianach budowli umieszczono galerię przodków i osób pokrewnych rodzinie Ossolińskich, co miało świadczyć o potędze rodu oraz jego wielkich zasługach dla Rzeczpospolitej. O sile obronnej Krzyżtoporu decydowała między innymi jego lokalizacja oraz nowożytne fortyfikacje bastionowe, co w sumie dać miało idealną niezdobytą twierdzę. Na miejsce jej lokalizacji wybrano cypel skalny wzniesienia otoczony z dwóch stron wąwozami, a z trzeciej podmokłym terenem wytworzonym przez ciek wodny. Dodatkowo cypel odcięty został fosą częściowo wykutą w naturalnych skałach. Na bastionach rozmieszczono stanowiska artyleryjskie. Wjazd po drewnianym zwodzonym moście dodatkowo zabezpieczała wysoka wieża, z której łatwo było razić ewentualnych atakujących. Fot: IKZK w Ujeździe To na tej wieży umieszczono symbole charakteryzujące właściciela: krzyż mający oddać ogrom wiary fundatora oraz Topór herb rodzinny Ossolińskich. Przez bramę docieramy na trapezowaty okazały dziedziniec pałacowy. Wzdłuż niego biegną jednopiętrowe skrzydła boczne. Na wprost widoczny jest wzniesiony na planie prostokąta pałac posiadający w środku korpusu eliptyczny dziedziniec. Idąc prosto z eliptycznego dziedzińca dotrzemy do prostokątnego skrzydła pałacu, w którym znajdowała się reprezentacyjna część zamku z jadalnią i salą balową. Jadalnia mieściła się na pierwszym piętrze, nad nią rozlokowano salę taneczną. Z niej można było przedostać się do komnaty mającej akwarium w miejscu sufitu, którą ulokowano w ośmiobocznej baszcie kończącej główną oś zamku. Północno - wschodnie skrzydło boczne budowli to obiekt gospodarczy z niezwykłymi stajniami o marmurowych żłobach i kryształowych lustrach. Jak podają legendy podziemnym korytarzem wiodącym pod zamczyskiem kursowały karoce do odległego o kilkanaście kilometrów zamku w Ossolinie. W 1644 roku pełniący wówczas urząd wojewody sandomierskiego Krzysztof Ossoliński przekazuje zamek jedynemu synowi Baldwinowi, a po roku umiera. Jego syn ginie w bitwie pod Zborowem w cztery lata po śmierci ojca, zaś Krzyżtopór przechodzi w ręce spokrewnionych z Ossolińskimi rodów: Kalinowskich, Denhoffów, Morsztynów i Paców. Niestety świetność budowli trwa zaledwie 11 lat. W 1655 zdobywają ją Szwedzi, zamieniając na kwaterę dla swoich wojsk, zaś ruchome mienie zostaje zagrabione i wywiezione. Gdy zamek należy do Jana Michała Paca kwaterują w nim konfederaci barscy (1768 - 70), co prowadzi do dalszych zniszczeń. Kilkanaście lat później kompleks dostaje się w ręce Stanisława Sołtyka, dla którego zakupił go stryj Kajetan Sołtyk biskup krakowski. W 1815 obiekt przechodzi w ręce Łempickich mieszkających w pobliskiej Plancie, a na koniec nabywa go rodzina Orsettich, w której rękach pozostaje do końca II wojny światowej. W tym czasie posiadłości zostają upaństwowione. W świecie legend Kronika rodzinna Ossolińskich wspomina, że w sierpniu roku 1649 obudził straż zamkową niesamowity tętent koni. Gdy stróże zamku spojrzeli w dół z murów, zobaczyli zamiast oddziału wojska jedynego tylko rycerza, w którym rozpoznano ówczesnego właściciela posesji Krzysztofa Baldwina. Po pewnym czasie otworzono mu bramę, lecz jeździec rozpłynął się we mgle. W jakiś czas później do Ujazdu dotarła smutna wiadomość, iż Pan zamku zginął w bitwie pod Zborowem na Podolu, gdzie Polacy wystąpili przeciw zbuntowanym Kozakom i Tatarom. Prawdopodobnie od tego czasu wielokroć widziano o zmierzchu lub w nocnej porze jeźdźca w husarskiej zbroi stojącego na murach. W starym zamczysku pojawia się czasami inne jeszcze widmo: krewna Wojewody Krzysztofa Biała Dama, której spotkanie nic dobrego nie wróży. Doświadczywszy w młodości miłosnego zawodu, stała się nieznośną jędzą kierującą się wstrętem do ludzi. Miała posiadać według legendy białego pieska, który w jej mniemaniu rozpoznawał złych ludzi. Toteż, gdy pojawił się w zamku człowiek, na którego zwierzę zaszczekało, natychmiast wrzucano nieszczęśnika do lochu, torturując i morząc głodem. Jeden z gości znający obyczaj pani, w momencie gdy pupilek zaszczekał, zgładził nieszczęsną pannę, zanim zdołała przybyć służba zamkowa, by wrzucić go do lochu. Nie całkowicie udało mu się uwolnić zamek od jędzy, bo czasem nocami pojawia się na murach wraz ze swym faworytem
Napisz krutka notatke o Kozakach i Tatarach
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź