Wybierz dowolny przedmiot i sprubuj do orzywić w opowiadaniu z dialogiem i opisem . to ma być na strone papieru kancelaryjnego. >TYLKO NIE Z INTERNETU TYLKO Z GŁOWY<

Wybierz dowolny przedmiot i sprubuj do orzywić w opowiadaniu z dialogiem i opisem . to ma być na strone papieru kancelaryjnego. >TYLKO NIE Z INTERNETU TYLKO Z GŁOWY<
Odpowiedź

Będąc pewnego roku na wakacjach u babci upalny dzień spedzalam w tamtejszej czytelni. Kochalam ksiazki, byc moze z wzajemnoscia. Poszukując ksiażki "Mały Książę", która była moją ulubioną, natrafiłam na "Magie dla opornych", nie pamietam juz jakiego autora. Z lekkim zdziwieniem zauwazyłam, że książkę wydano w 1700 roku. więc miała... ponad 300 lat!? - To niemozliwe!- Wykrzyknęłam, ale zaraz tęga pani w okragłych okularach siedząca nad książką kucharską zmierzyła mnie wzrokiem i posłała wymowne -Ciiiiiii... -Przepraszam.-szepnęłam i wróciłam na swoje miejsce. Oczarowana nową ksiażką poczełam ją kartkować. Jej oprawka najprawdopodobniej była wykonana ze skory, brązowa i miekka okleina musiala być chyba na jakiejs desce, bo była ciężka jak.. bardzo ciężka. Pomyslałam, że musze pokazac ją mojej kuzynce, która mieszkala prawie obok mojej babci, moze 3 domy dalej. Wyslalam jej krótkiego, ale tresciwego sms: "za 10 minut pod starym bukiem", po czym wyszłam z czytelni z nowym nabytkiem. "Pod Starym Bukiem" byla to nasza ukochana kawiarnia, gdzie sprzedawali najlepsze ciastka w kraju. Usiadłam przy wolnym stoliku, zamówiłam kawe z mlekiem oraz kremówkę, po czym odliczałam minuty do przyjscia Kaśki. -cześć Anka, o co chodzi?- powitał mnie dobrze znany głos,-stało sie cos, twoj sms tak tajemniczo wyglądał? -Nie no, skąd... A wiesz, może i sie stalo.. -głosno myslałam. -To sie stało, czy sie nie stało? Nie trzymaj mnie w niepewnosci!-Kaśka już prawie krzyczała. -No dobra, dobra. patrz-sięgnęłam do torby- co znalazłam w pobliskiej czytelni. Nie wydaje Ci sie to dziwne? A, jeszcze co ciekawe. Zobacz date wydania!- szepnelam tak, aby nikt z pozostałych gosci kawiarni nie mogl tego usłyszeć. -Co Ty sie tak czaisz, wyluzuj dziewczyno- strofowała mnie Kaśka- Anka, książka jak książka.. ta jest troche stara.. no i dosyc ciezka. podziwiam ze chcialo Ci sie tu ja nieść.-zażartowała. -Kasia.. otworzysz ją wreszcie? Zobacz co ona zawiera!-krzyknelam i w tym momencie wzrok wszystkich klientow zwrocony byl na mnie.-Przepraszam.. pisnełam i oblałam sie czerwoną fala goraca na twarzy... -Masz ci los. Akurat wtedy do "Buka" przyszedl Piotrek, nieziemski chlopak o oczach tak brązowych... ze nawet oprawa tej nieszczesnej ksiazki nie mogla im dorównać. Gdy usłyszał moje piskliwe pzreprosiny spojrzał na mnie i szeroko się usmiechnął. Nie wiem czy to za sprawą mojego buraka na twarzy, czy też miny Kaśki, ale coś naprawde go rozbawiło. -Anka.. Ziemia do bazy.. Anka, ocknij sie!-kaska dała mi sójkę w ramie. -Yyy.. tak? wymamrałam. -O co chodzi? -No własnie, o co chodzi! Czy Ty widzialas co jest w tej książce? To są zaklecia? Czary-mary, czy jak to sie zwie. -Gdybym nie widziała, to jak myslisz, siedziałybysmy tu? Weź blondynko, rusz głową.zażartowałam.-No ale widzisz, ze to nie jest taka zwykla ksiazka. Niby w to nie wierze, ale chyba ja sobie przeczytam, może wyczaruję sobie księcia z żaby, kto wie.-obydwie parsknełysmy śmiechem. W tym momencie podszedł do nas Piotrek.       jesli ma to byc takie opowiadanie to daj znać, dokończę Ci ;) Pozdrawiam, Kitsune89;)

Dodaj swoją odpowiedź