Dlaczego Grecy żyjący w świecie polis tak uporczywie opierali się przed stworzeniem wiekszych państw?

Dlaczego Grecy żyjący w świecie polis tak uporczywie opierali się przed stworzeniem wiekszych państw?
Odpowiedź

Dlaczego Grecy nie stworzyli jednorodnego państwa? 1. A co to była Grecja? (zarówno w znaczeniu kulturowym jak i geograficznym) 2. Za słuszne uważam zasugerowne przez innych Forumowiczów róznice językowe. Proszę spróbować poczytać Ksenofonta a później zabrać się za jońskiego Herodota... U ich podstaw leży także różnorodność etniczna ludności mówiącej w różnych dialektach greckich: co innego Jończycy, co innego Dorowie, Pelzagowie to jeszcze osobna grupa. Dlaczego więc Jończycy i Pelazgowie mieliby tworzyć jedno państwo z doryckimi najeźdzcami? Wydaje się, że słuszy jest argument braku ciągłego zagrożenia (do czasów wojen perskich) jako elementu niepsrzyjającego konsolidacji... 3. Jest jeszcze jedne temat, który wydaje się ważny dla dyskusji, ale nie został poruszony. Chodzi o Symmachię Spartańską. Czy ten sojusz militarny nie był pewnym substytutem państwa greckiego? Tradycje, geografia i ekonomia powodowały, że nie opłacało się tworzyć scentralizowanej władzy na Peloponezie, ale Symmachia zapewniała - oprócz hegemonii politycznej Sparty - bezpieczeństwo jej członkom. Fakt, że obejmowała w większości (w okresie VII-Vw.) Dorów sugeruje wagę problemu etnicznego. Rada Sprzymierzeńców, mająca od końca VIw. prawo weta wobec decyzji Rady Spartiatów (w sprawach sojuszu), nie jest może parlamentem w rozumieniu polityki XIXw., ale jest dowodem na istnienie wspólnych działań politycznych. Podobnie sojusze z okresu wojny peloponeskiej, II Związek Morski, Zwiazki Achajski i Etolski już z czasów hellenistycznych świadczą o tym, że poleis rzadko prowadziły samodzielną politykę. Wśród takich wyjątków na czoło wybijają się Sparta i Argos. W tym pierwszym przypadku mamy jednak do czynienia z hegemonem stojącym na czele bloku politycznego, a w drugim polis położone między Attyką i Koryntem a Lakonią, które lawirowaniem dyplomatycznym próbuje wykroić dla siebie jak najwięcej korzyści, a nade wszystko ugruntować własną niezależność (vide: wahania Argos podczas wojny peloponeskiej). W przypadku Argolidy ważnym czynnikiem jest znów odmiennośc etniczna. 4. Wspomniałem o Symmachii, warto zwrócić też uwagę na nne próby uzyskania hegemonii. Część państw antyku była budowana na zasadzie podbojów i ich poźniejszej konsolidacj (np. imperia perskie i rzymskie), podobnie Sparta czy Teby w V/IVw. czy Ateny za czasów obu Związków Morskich. W przypadku poleis wyspiarskich czy małoazjatyckich koszt utrzymania tam władzy zewnętrzej (i obrony przed Persami) był zbyt wysoki, aby rozciągnąć tam trwałą władzę z kontynentu. Niemniej hegemonie także można uznać za element państwowotwórczy (odgórny), zwłaszcza, że obejmował - oprócz nielicznych wyjątków, jak zasobne w potrzebne surowce ziemie trackie - głównie ziemie zamieszkałe przez Hellenów. Osobnym tematem są dążenia do hegemonii w Syrakuzach, ale to może przy innej okazji 5. A federacje i amfiktionie? To też ważny element dążeń państwowotówrczych (tym razem oddolnych). Wspólna moneta Związku Beockiego w VIw. była zapowiedzią dobrej współpracy, przeszkodą była rywalizacja o hegemonię dwóch największych poleis - Teb i Ochromenos. Warto zwrócić uwagę posaiadające różna siłę w róznych czasach Związek Tessalski czy Amfitionię Delficką. W tym przypadku dochodzi element polityki obronnej, Tessalia czy Beocja były bardziej narażone na ataki niż Atyka i Peloponez. W przypadku Amfiktionii - oczywisty element religijny. 6. Czynnikiem jednoczącym Greków były także (oprócz interesów, bo te przynajmniej równie często dzieliły jak łączyły): religia (Delfy, Olimpiada, a także lokalne uroczystości jak np. Panatenaje), literatura, nauka i porozuniewanie się pdobnym językiem (mimo silnych różnic dialektalnych). Bylo to wystarczająco dużo do powstania myśli panhelleńskiej za czasów Izokratesa, (rozwiniętej podczas podbojów Aleksandra Macedońskiego), ale zbyt mało na stworzenie jednolitego państwa, wbrew partykularnym interesom. Zresztą idea dominacji greckiej kultury i języka spokojnie dotrwała do czasów bizantyńskich, przeżywając wszystkie poliytyczne twory Hellenów... 7. Osobną kwestią są dążenia zjednoczeniowe pod auspicjami Filipa Macedońskiego, ale to już zupełnie inna "bajka"

Dodaj swoją odpowiedź