Obrona Częstochowy Sprawa prywatyzacji Huty Częstochowa znacznie pogorszyła stosunki pomiędzy Polską a Ukrainą. Spór wokół tej prywatyzacji z pewnością z czasem by wygasł, gdyby nie nieodpowiedzialne zachowanie szefów Ministerstwa Skarbu. Konflikt zaczął sie na początku lutego. Wtedy Towarzystwo Finansowe Silesia, odpowiadające za prywatyzację Huty Częstochowa, uznało, że najlepszą ofertę na kupno tego zakładu złożył Związek Przemysłowy Donbasu - jeden z największych ukraińskich koncernów. TF Silesia zarekomendowało więc Ministerstwu Skarbu żeby właśnie ukraińcom sprzedać częstochowską hutę. Pod koniec lutego nowy minister skarbu Zbigniew Kaniewski dał wyłączność na negocjacje w sprawie kupna Huty Częstochowa międzynarodowemu koncernowi LNM, temu samemu który przejął Polskie Huty Stali. Po decyzji Kaniewskiego zaczęli protestować ukraińcy, twierdząc, że ich oferta była lepsza od oferty LNM i wytykając nieprawidłowości w procesie prywatyzacyjnym. Zamiast spokojnie te zarzuty znieść - przecież protesty przy transakcjach handlowych nie są niczym dziwnym - przedstawiciele Ministerstwa Skarbu zaczęli kłamać. Minister Kaniewski powiedział m.in., że zgodnie z traktatem o przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej Huta Częstochowa musi zmniejszyć moce produkcyjne, a ukraiński koncern chciał w Częstochowie moce produkcyjne zwiększyć. Okazało się, że te twierdzenia ministra są wyssane z palca i nijak nie przystają do rzeczywistości. Huta Częstochowa nie miała korzystać z pomocy publicznej skarbu państwa, nie dotyczyły jej więc tym samym unijne ograniczenia. Ukraińcy mogliby sobie zwiększać moce produkcyjne tej huty, o ile by chcieli. Oliwy do ognia dolał wiceminister skarbu państwa Andrzej Szarawarski, który w swoim sejmowym wystąpieniu na temat tej prywatyzacji podał kilka nieprawdziwych powodów rezygnacji z oferty ukraińskiej. Szarawarski stwierdził przy tym, że chce mieć do czynienia "z pierwszą ligą" (czyli z LNM) a nie z "przypadkowymi inwestorami" (czyli ukraińskim Donbasem). Tego było zbyt wiele nawet jak na ukraińskie standardy prowadzenia biznesu. Nic więc dziwnego, że na Ukrainie podniósł się szum. Od prezydenta, poprzez parlament aż do dziennikarzy zaczęto zgodnie mówić, że czas zrewidować stosunki z Polską. Szybko to postanowili wykorzystać Węgrzy, którzy zaproponowali Ukrainie, że będą reprezentowali ich interesy w Unii Europejskiej. Do tej pory to Polska miała reprezentować Ukrainę w UE. Przedstawiciele Donbasu zapowiedzieli, że w obronie swoich interesów wystąpią na drogę sądową, część polskich i ukraińskich organizacji gospodarczych uznało, że to zamieszanie zmniejszy międzynarodową wiarygodność Polski. Nie chcemy oceniać, która z ofert na prywatyzację Huty Częstochowa była lepsza - naszym zdaniem tej huty, jak i innych zakładów, w ogóle nie powinno się prywatyzować. Jeśli jest ktoś chętny na polskie huty, to oznacza, że może to być dobry biznes. Teraz zamiast korzysći skarbowi państwa, huty przynosiosą je komu innemu. W sprawie prywatyzacji częstochowskiej huty widać szczególnie ignorancję rządowych urzędników, odpowiedzialnych za prywatyzację. Pewnie za kilka lat, ten przypadek trafi do podręczników ekonomi, jako doskonały przykład na to, jak nie powinno prowadzić się prywatyzacji i handlowych negocjacji. Minister Kaniewski zanim trafił do rządu, z hutnictwem nie miał nic wspólnego. Inaczej z tym sektorem miał do czynienia wiceminister Szarawarski, którym niegdyś tygodnik ,,Nie" napisał, że nie ma takiego przekrętu na Śląsku, w który nie był by on zamieszany. Sprawa szybko się nie wyjaśni. Przez kilka dni krążyły plotki, że w rewanżu za odsunięcie Donbasu od prywatyzacji Huty Częstochowa zostaną wstrzymane dostawy rud żelaza z Ukrainy do Polskich Hut Stali, których właścicielem jest LNM... Pogłoski te z czasem zdementowano, jednak nie wykluczone, że do takiego wstrzymania dostaw może dojść w przyszłości. Jeden z największych polskich reżyserów teatralnych, nieżyjący już Kazimierz Dejmek, powiedział kiedyś, że aktorzy są do grania. Trzymając sie tej prostej analogii ministrowie Kaniewski i Szarawarski są do właściwego reprezentowania interesów skarbu państwa, a nie do mataczenia, mijania się z prawdą, czy zarządzania państwowym majątkiem gorzej, niż własnym.
Proszę opiszcie mo Obronę Częstochowy może być nawet z neta ja nie moge znaleźć.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź