We Francji było cudownie! Ciocia zaprowadziła mnie na plac na którym stoi wieża Eiffla. Ależ ona wielka! Zrobiłam sobie przy niej zdjęcie kupiłam, też breloczek mini-figurkę. Kiedy poszłam z ciocią na główną ulicę w Paryżu zamówiła nam dwie francuskie bułeczki. Następnie poszłyśmy na zakupy do francuskiego butiku by kupić mi ubranie takie bym zabardzo nie wyróżniała się z tłumu. najbazdziej spodobał mi się beret. W momencie kiedy wróciłam z ciocią do jej mieszkania odrazy pobiegłam się przebrać. Gdy się pokazałam w nim cioci stwierdziła iż gdyby mnie nie znała mogła by sądzić iż jestem "oryginalną" Francuzką!To był naprawdę wspaniały dzień.
Drogi pamiętniku! Moje marzenia właśnie się spełniają! 5 godzin temu, razem z rodzicami, wylądowaliśmy na lotnisku Stansted, położonym na północy Londynu. Wciąż nie mogę uwierzyć, że tu jestem! Cała nasza rodzina uznała, że nie ma na co czekać i prosto z lotniska pojechaliśmy zwiedzać Londyn. Najpierw pojechaliśmy pod London Eye. Kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do jednej z kabin. Widok na górze był wspaniały! Potem postanowiliśmy zobaczyć Big Ben z bliska i uznałem, że to bardzo interesujący zabytek. Wszyscy strasznie zgłodnieliśmy i zdecydowaliśmy jak najszybciej coś zjeść. Weszliśmy do dość porządnie wyglądającego baru i zamówiliśmy jedzenie. Ja zamówiłem spagetti. Może niezbyt tradycyjne angielskie jedzenie, ale jakie dobre! Na sam koniec postanowiliśmy zrobić sobie zdjęcie przy sławnej czerwonej budce telefonicznej. Nieźle zmęczeni, pojechaliśmy do naszego hotelu. Myślę, że to był bardzo udany dzień, pełen atrakcji. A to dopiero jeden z siedmiu, które spędze w tym wspaniałym mieście, jakim jest Londyn. Do jutra, .....