Chciałbym opowiedziec o tym jek pewnego razu spotkałam okretowego klabaternika. Pewnego razu mój tata zabrał mnie na rejs starym, pirackim statkiem.Okret był przepiekny, miał rzeźbione wszystkie elementy łodzi. Wieczorem przed połozeniem sie spac razem z innymi uczestnikami rejsu słuchałem opwoiesci stardego rybaka o okretowym duchu.Z jego legend wynikało, że ów duch pojawia sie w nocy i o północy siada na sterze statku. Wtedy trzeba go ugoscic i byc dla niego miłym. Podobno taki klabaternik - bo tak nazywa sie duszek naprawiał usterki w statku i chronił przed utonieciem. Przypomniała mi sie legenda o Grzesiu, który takiego klabaternika poznal.Ja jednak w to nie wierzyłem. Połozyłem sie spac w osobnej kajucie i głeboko zasnołem. Obudziło mnie bicie okretowego zegara i szybko dowiedziałem sie,że rozpetała sie burza i sztorm. Wyszedłem na ster i wtedy go ujrzałem. Poprosił mnie o przyniesienie narzedzi do naprawy statku.To był klabaternik... prawdziwy! Pospiesznie wypełniłem rozkaz i podawałem potrzebne rzeczy. Na koniec powiedział, żebym poszedł spac i ze spotka mnie w zyciu szczescie. I to sie potwierdziło ( tu napisz co ci sie ostatnio w życiu dobrego przytrafiło)...np, Poznałem fajnych kolegów
Opowiadanie ja też spotkałem Klabaternika
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź