Moje życie na wyspie było by bardzo. Nie miala bym z kim porozmawiac sama musiala zdobywac jedzienie, robic sobie łóżko z patyków i liści. nie było by zadnych ciekawych rozrywek jak telewizja, a na sporty nie bylo by sił. Na wyspach sa rozne drapiezne zwierzeta, przed ktorymi nei maiala bym sie jak schowac, lub ukryc. Nie rozwijałabym sie umysłowo i fizycznie emocjonalnie. Nie miala bym kolezanek, kolegow. Zycie na wezludnej wyspie bylo by tragiczne. Nigdy nie chciala by przezyc czegos takiego. Troche krotkie ale sama to pisalam jak sa bledy ortograficzne to sobiue popraw. mam nadzieje ze w pewnym topniu pomoglam ;)
Moje życie na bezludnej wyspie było by ciekawe . Chcąc zdobyć jedzenie wdrapywałabym się na palmy i zrywała kokosy . Uzyskałabym z nich jedzenie i picie . Z drzewa bambusowego zbudowałabym sobie szałas i przesypiałabym noce . Lecz bałabym się różnych gadów, węży . W końcu na pewno to życie na bezludnej wyspie znudiło by mi się i bym musiała coś wymyślić np. budowa tratwy . Na pewno chciałabym to przeżyć , gdyż zdaje mi się to bardzo ciekawe i z dawką adrenaliny .