Droga Mileno ! Na początku mojego listu chciałabym ci serdecznie podziękować za Twój list i przeprosić , że tak długo nie odpisywałam . Jak wiesz wakacje spędziłam u mojej ciociu nad jeziorem . Na szczęście pogoda dopisywała i mogłam codziennie zażywać kąpieli nie tylko w jeziorze , ale i słonecznych . Poznałam wiele nowych , ciekawych i wesołych osób . Nauczyłam się nurkować , dzięki czemu mogłam sobie pływać z rybami . Zwiedziłam całe miasteczko wzdłuż i wszerz . Każdego wieczora odbywały się ogniska , na których bawiłam się świetnie . Chłopcy grali na gitarach , a dziewczęta tańczyły dokoła ogniska . Pewnego dnia z samego rana , ciocia obudziła mnie i powiedziała , że jedziemy na wycieczkę . Podekscytowana szybko się ubrałam . Gdy zeszłam na dół , czekało już na mnie śniadanie . Po skończeniu posiłku wszyscy razem wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu . Jechaliśmy około dwóch godzin , aż wreszcie się zatrzymaliśmy . Ciocia zawiązała mi opaskę na oczach i prowadziła razem z wujkiem . Nie miałam zielonego pojęcia , gdzie byliśmy , wiedziałam tylko , że musi to być jakaś niespodzianka. Gdy w końcu stanęliśmy , dostałam pozwolenie na zdjęcie opaski . Otworzyłam oczy , a przed nimi ukazał się widok wspaniałego kompleksu rekreacyjnego . Było tam około osiemnastu basenów . Jednak mnie najbardziej interesował zjeżdżalnie . Było ich siedem . Każda z nich miała inny kolor tęczy , a razem z odcieniem koloru rosła ich długość . Nie mogłam się doczekać , kiedy wskoczę do wody . Szybko zrzuciłam z siebie ubranie i w kostiumie szłam w kierunku zjeżdżalni . Byłam już w połowie drogi , gdy nagle poczułam silne pociągnięcie , a chwilę później byłam już w basenie . Obok mnie stał umięśniony chłopaka , który wciąż się do mnie uśmiechał . Zmierzył mnie wzrokiem , po czym powiedział przepraszam i zaproponował wspólną zabawę . Razem z nim spędziłam cały dzień na basenie , a pod koniec wymieniliśmy się numerami telefonów . Gdy razem z ciocią i wujkiem wracaliśmy do domu , byłam szczęśliwa z tego dnia . Tak właśnie spełniłam moje wakacje . Nie długo wracam do domu i opowiem ci wszystko z najdrobniejszymi szczegółami . Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Twoją rodzinę . Całuję , Ola
Hej Kuba . Mogilno 22 listopad 2010. Jak ja dawno Cię nie widziałam. Chciałabym Ci opowiedzieć o swoich wakacjach. Na początku wydawały się nudne. Przez pierwszy miesiąc (tj. czerwiec) nigdzie nie wyjeżdżałam Co dzień wychodziłam na dwór z moimi kolegami i koleżankami. Graliśmy w siatkę, kosza, nogę i palanta. Nagrywaliśmy śmieszne filmiki i oczywiście rozmawialiśmy, rozmawialiśmy, rozmawialiśmy. Gadaliśmy cały czas! Śmialiśmy się w głos z byle czego! Ale była zabawa. Mówię Ci. Jaka szkoda, że byłaś w Niemczech. Bywałam też często u babci, gdzie spotykałam się z moją przyjaciółką Anią. Oprócz tego że ,,latałyśmy” po dworze, to grałyśmy w karty, a szczególnie w naszą ulubioną grę Spid. I tak minął calusieńki miesiąc. 7 lipca pojechałam na odjazdową kolonię na Mazury do Pasymia. Byłam tam na obozie siatkarskim, jak wiesz to mój kochany sport. Codziennie miałam dwa półtora-godzinne treningi. Poznałam wiele świetnych ludzi, m.in. z Wrocławia, Łodzi, Opola, Poznania, Warszawy. Po cudownie spędzonych dwunastu dniach wróciłam smutna do Piły. Jak przed obozem, tak i po obozie spotykałam się z kumpelami. Na początku sierpnia pojechałam z rodzicami i siostrą nad morze do Chłopów. Była bardzo fajnie i miło. Na trzy dni przed moim wyjazdem do Chłopów przyjechała moja bliska koleżanka z osiedla- Asia. Spędziłyśmy miło dwa dni. W ostatni poszłyśmy na dyskotekę do pobliskiego baru ,,U Edka”. Tańczyłyśmy do 23, bo potem niestety musiałam iść, gdyż moi rodzice byli już w pokoju . Gdy wracaliśmy, zajechaliśmy do centrum handlowego ,,Forum” w Koszalinie, gdzie kupiłam sobie niebieskie rurki w H&M i śliczne buty w Reeboka. Po powrocie, jak co dzień wychodziłam na dwór. Aż nadszedł ten długo oczekiwany moment. 19 sierpień, kiedy miałam iść do szpitala na operację. Rano wyjechaliśmy z rodzicami do Poznania i udaliśmy się do szpitala na ulicy 28 Czerwca 1956 roku. Tam poznałam moją koleżankę z Łodzi Natalię, oraz Weronikę ze Szczecina. Okazało się, że operację będę miała w piątek, czyli dwa dni później, bo leżeć do szpitala poszłam w środę. Bardzo się bałam na ta operację. Dzień przed dostałam tabletki na przeczyszczenie. I już nie mogłam nic jeść ani pić. Rano przylepili mi na dłonie maść znieczulającą to miejsce, aby mogli mi wkłuć wenflon. Gdy nadszedł moment operacji, musiałam przebrać się w specjalną koszulę. Dwie pielęgniarki wiozły mnie na salę operacyjną. Pierwszą windą, jechała jeszcze z nami moja mama, ale przy drugie już nie mogła być. To było straszne jak się żegnałyśmy. Gdy wjechałam na blok operacyjny, była taka jakby poczekalnia, gdzie musiałam przesiąść się na inne łóżko. Potem wjechałam na salę operacyjną i kazali mi położyć się na stole operacyjnym. Pielęgniarka wkłuła mi wenflon i kazała położyć się na lewy bok, i powiedziała, że w tej pozycji zasnę. Miałam mieć nakłucie zewnątrz-oponowe czyli w kręgosłup. Ale nic nie czułam bo już spałam. Gdy się obudziłam zakładali mi bandaż na nogę i nie widziałam żadnego lekarza operującego. Potem wróciłam na salę. Wszystko było dobrze i w poniedziałek wróciłam do domu. Na początku koleżanki mnie odwiedzały w domu . Potem pojechałam do babci i tam pryjeżdżały. Na początek roku poszłam. Jednak na lekcje pozwolono mi iść dopiero 11 września, bo 9 września, byłam na zmianie gipsu. Założyli mi już krótki gips, jaki mam do dziś. Tez chodzę do szkoły. A twoje wakacje jak minęły? Napisz mi koniecznie! Julka