Te sakramenty związane są ze sobą tym że zostają nam odpuszczone grzechy ale w pojednaniu zależy to od naszego żalu za grzechy.
W obu tych sakramentach dokonuje się uobecnienie miłości Boga Ojca w stosunku do każdego człowieka. Ma miejsce odpuszczenie wykroczeń, odpuszczenie grzechu upadłej natury ludzkiej. Sakrament Chrztu włącza do wspólnoty Kościoła po grzechu pierworodnym. Grzech Adama i Ewy z Raju przeszedł na ludzi (ciebie i mnie), a sakrament Chrztu w mocy miłosiernej miłości Pana Boga gładzi grzech pierworodny i spowrotem czyni nas Dziećmi Bożymi. Natura ludzka niestety zostaje nadal osłabiona przez grzech pierworodny (mimo tego że na Chrzcie został on zmazany) dlatego też ciężko nam bez pomocy łaski Bożej odróżnić dobro od zła. To też rodzi kolejne grzechy - te nasze codzienne. Pan Bóg wychodzi i tutaj do nas ze swoją miłością. Ustanowił sakrament pokuty i pojednania abyśmy mogli zawracać z drogi grzechu, drogi zerwania przyjaźni z Nim. W sakramencie pokuty wyznajemy te grzechy i stajemy się na powrót Dziećmi Boga. Oba te sakramenty czynią nas więc Dziećmi Boga, pozwalają na to że możemy Boga nazywać Ojcem, sprawiają że możemy żyć w stanie łaski uświęcającej. Oba te sakramenty są dowodami na to, jak bardzo Bóg który nas stworzył nas kocha, jak bardzo zależy mu na tym byśmy byli blisko niego (mimo naszego świadomego, dobrowolengo odłańczania się od niego poprzez czyny, myśli grzeszne oraz grzeszne słowa), byśmy kiedyś mogli także oglądać Go już bez zasłony - a więc twarzą w twarz w niebie. Pytaj w razie czego. Temat rzeka... można pisać i pisać... Pozdrawiam.