Może być Mit o kwiecie lotosu
Narcyz marniał i słabł, uparcie jednak trwał przy swej miłości, z rozkoszą podziwiając nieustannie jego - swoją urodę. W końcu w rozpaczliwej próbie połączenia się z tą ulotną, niedotykalną, ukochaną istotą, młodzieniec znalazł śmierć w wodach jeziora. Bogowie jednak nie chcieli, aby został zapomniany - przemienili jego ciało w kwiat, któremu nadali imię narcyza. Rzeczywiście, pamiętano i do dziś się pamięta o tej smutnej historii. Wiąże się z nią wiele innych legend, jak chociażby opowieść o nimfie Echo, jednej z wielu zakochanych w Narcyzie boginek. Miała ona tak rozpaczać, gdy nie zdobyła jego miłości, że dzień po dniu stawała się coraz bledsza, niemal przezroczysta, aż w końcu zupełnie znikła. Pozostał po niej jedynie żałosny głos, powtarzający cudze zawołania. Mówią też, że jako kwiat przemieniony z umarłego, narcyz jest symbolem królestwa zmarłych i jego pana Hadesa - należy obchodzić go z daleka, ma bowiem potężną moc, związaną z Hadesem. Przekonała się o tym Kora, córka bogini przyrody Demeter. Bawiąc się na łące, mimo ostrzeżeń matki zerwała narcyza, otwierając tym samym przejście między ziemią a krainą umarłych, przez które wyjechał na rydwanie Hades i porwał dziewczynę do Podziemia jako swoją małżonkę. Uważajmy więc na narcyzy w naszych ogródkach - kto wie, jak głęboko sięgają ich korzenie? Mit o Narcyzie symbolizuje jednocześnie przykre skutki, na które narażone są osoby samolubne i obojętne na cudze uczucia, jak i ostrzeżenie przed bezwarunkowym umiłowaniem swojej własnej osoby - nie bez racji posuniętą do przesady miłość własną nazywamy dziś "narcyzmem". Postać tego nieszczęsnego młodzieńca bywała często natchnieniem dla malarzy i pisarzy - motyw ten pojawia się u Zbigniewa Herberta w zbiorze "Król mrówek", na słynnym obrazie Caravaggia i na malowidłach pompejańskich.