Dziś, kiedy szłam szkolnym korytarzem, spotkałam niezwykłego chłopaka. Czułam jakbym nagle dostała strzałą amora prosto w serce. Strasznie mi się podobał, lecz, gdy już miałam do niego zagadać "obejmował" mnie paniczny strach, nogi miałam jak z waty, a serce biło mi dzwonem. Wreszcie się odważyłam, podbiegłam do niego i zaczęliśmy rozmowę. Zadawał wiele pytań, na wiele z nich nie potrafiłam odpowiedzieć, wtedy przyjaciółka nieoczekiwanie pomagała mi się "wyplątywać" z trudnych wypowiedzi, można było to nazwać nicią Ariadny. Gdy spotkaliśmy się po szkole zaprosiłam go do mojego domu. Wszystko było jak w bajce, taki róg obfitości. Lecz szybko się skończył. Mój pokój to stajnia Augiasza. Sprzątanie to u mnie pięta Achillesa. Już byliśmy pod domem, a ja nie wiedziałam jak mam się wyplątać, wtedy z nienacka moja mama zaczęła mnie wołać i powiedziała, że zaraz będziemy jechać do babci i mam się pospieszyć do domu. Pożegnałam się z nim i pobiegłam, umówiliśmy się na inny termin. Moją deską ratunku okazała się mama. Mam nadzieję, że się spodoba ;p
Wracałam ja zwykle do domu, gdy koło mojego bloku zobaczyłam fantastycznego faceta. Wyglądał nieziemsko. Poczułam jak strzała amora przebiła moje serce na wskroś. Chciałam do niego podejść, ale obszedł mnie paniczny strach to moja pięta Achuilesa. A jeśli on jest jak puszczka Pandory. Nie wiadomo kim on jest. A może jest jeszcze nie dojrzałym facetem i będę się mordować z nim jak w stajni Augiasza. Ale jego uroda była rogiem obfitości.Cóż podeszłam do niego, bo wkońcu trzeba było rozwiązać tą nić Ariadyny. Na nieszczęście to był mój brat cioteczny skąpany w mrokach nocy!!! Nie spodziawałam się, że jest aż tak ładny. Jak jesteś facetem to zmień płeć XD
