Wesoły Jaś udał się na jeżyny, zabierając ze sobą trzy piękne dziewczyny. Mijali zielone łąki, pachnące wrzosy, dziewczęta wplątały stokrotki we włosy. Droga była dość długa, bardzo uciążliwa, lecz każda z pięknych dziewczyn była bardzo szczęśliwa. Pogoda dopisywała, słonko mocno grzało, słowik siedzący na drzewie odśpiewał piosnkę dojrzałą. Wszyscy z tej pięknej aury radośnie korzystali, lecz żadnych jeżyn w lesie niestety nie zastali. Stwierdzili zatem wspólnie, że koszyki się nie przydadzą, lecz bez świeżutkich jeżyn jakoś sobie poradzą. Uzbierali jednak kłosy, o aromacie chrzanowym, przyglądali się również stokrotkom, promiennie kolorowym. Ta podróż przyjaciół była promienna, radosna, na każdym kroku czuli, że nadchodzi wiosna. Obserwowali brzask widniejący na niebie, co kilka minut spoglądając na siebie. Obydwie panienki patrzyły na Jasia młodego, odkryły bowiem w nim przyjaciela pierwszego. Ten dzień wiosenny przyjaciele spędzili wspaniale, nie nudząc się w swoim towarzystwie, nie kłócąc się wcale.
Zobaczyłem dzis murzyna , bardzo mi opadła szczena. dzien byl zdeczka uciazliwy wiec poszedlem na jezyny. w wielka podroz sie wybralem , fajna dziołche tam spotkalem . byla piekna i dojrzala , popatrzyla i spytala : o mój drogi ja nie wierze chodzmy teraz na wieczerze . Usłyszałem głośny brzask to motyle kraza w nas ... Dałbym jej az tysiac wrzosów bo ma piekny kolor włosów .