Inspirację do napisania powyższego artykułu zaczerpnąłem z tygodnika "Nasza Polska" nr 6(72) z dnia 5 lutego 1997 r. Tam na str. 8 i 9 znajdują się dwa bardzo ciekawe i dobrze napisane, całostronicowe artykuły na temat ciągłości prawnej między różnymi formami państwowości polskiej w XX wieku. Szczególnie mam na myśli tekst ze str. 8, któremu redakcja nadała tytuł "Konstytucyjne paradoksy", a który pochodzi od p. Andrzeja Rościszewskiego: już pierwsze trzy akapity owego tekstu zawierają informacje o tym, ze żadna konstytucja II Rzeczypospolitej nie była NIGDY po 1944 roku przez ŻADNA władze (komunistyczna, emigracyjna ani po-okragło-stołowa) uchylona w części ani w całości. To naprowadziło mnie za zbadanie sprawy do końca.Jak wiadomo, każdy akt prawny musi zawierać ustosunkowanie się władzy stanowiącej go do wcześniejszych aktów prawnych regulujących ten sam zakres zagadnień. Zwykle są to przepisy tzw. "derogacyjne" czyli uchylające (w całości lub części) owe wcześniejsze akty prawne. Szczególnie ważne jest to z oczywistych względów gdy chodzi o najważniejsze akty prawne w państwie: ustawy zasadnicze zwane zwykle konstytucjami. W dwudziestym stuleciu ogłaszano następujące akty prawne mające obowiązywać jako konstytucje państwa polskiego:
Porównaj małą konstytucje z konstytucją Marcową. Proszę o prawdziwe fakty
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź