Mój mąż opuścił mnie 20 lat temu, kiedy wyjeżdżał na wojnę z trojanami. Sąsiedzi i znajomi utwierdzali mnie w przekonaniu, że zginął w walce i radzili mi, aby ponownie wyszła za mąż. Ja ciągle wierzyłam jednak, że Odys żyje i wróci do mnie. Mamy przecież syna Telemacha, którego na pewno chciałby poznać. Tego dnia w naszym domu zebrało się wielu mężczyzn, którzy konkurowali ze sobą o moją rękę. Nie wiedziałam już jak mam się odpędzać od zalotników. Z jednej strony czułam się nielojalna wobec Odyseusza i miałam cichą nadzieję, że w końcu wróci do domu, z drugiej natomiast bałam się agresywnych mężczyzn i wiedziałam, że prędzej czy później będę musiała zgodzić się na małżeństwo z jednym z nich. Zalotnicy śmiało poczynali sobie w naszym domu. Jeden z nich zerwał ze ściany łuk Odyseusza i próbował z niego strzelać. Po nim tego trudnego zadania podjęli się również inni, ale ta sztuka udała się tylko staremu żebrakowi. Wszyscy obrażali go i wyśmiewali, ale ja rozpoznałam w nim mojego męża. Poczułam ulgę i radość. Teraz już wiem, że Odyseusz nigdy o mnie nie zapomniał i przeżył bardzo wiele niezwykłych przygód, aby w końcu wrócić do rodzinnej Itaki.
Opisz przeżycia Penelopy/Telemacha po rozpoznaniu Odysa.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź