Pamiętam siebie jako pięciolatkę, gdy pewnego razu szłam z bratem do pobliskiego sklepu spożywczego (na prośbę mojej mamy miałam kupić mąkę na ciasto drożdżowe). W ręce mocno trzymałam pięciozłotówkę i nie mogąc się doczekać tej istnej "dorosłości", w postaci zakupów w prawdziwym sklepie, prawie biegłam w pobliżu sklepiku. Nagle wpadłam na pewnego wysokiego mężczyznę! Przypominam sobie swoją minę, gdy zobaczyłam, że jego skóra jest ciemna (ten człowiek był ciemnej rasy, tzn. murzyn). Biegłam ile sił w nogach... do domu. Wtedy nie wiedziałam, że człowiek może być też ciemnoskóry, a teraz to coś zupełnie zwykłego. ;) Hehe