napisz opowiasanie fantazy respektując wymogi gatunku

napisz opowiasanie fantazy respektując wymogi gatunku
Odpowiedź

,,Wycieczka na księżyc-Science Fiction' Pewnego dnia wyruszyłem z bratem na księżyc. Zbudowaliśmy rakietę, która miała rozmaite funkcje min.:teleportację, zmianę kształtu , obronę i lasery. Droga na księżyc była bardzo długa i wyczerpująca. Mogliśmy podziwiać różne planety , byłem zachwycony widokiem ziemi z kosmosu-był to wspaniały widok. Wkrótce zorientowaliśmy się , że coś jest nie tak-leciała na nas asteroida. Trafiła nas-musieliśmy się ewakuować-skorzystaliśmy z kapsuły bezpieczeństwa. W porę udało nam się opuścić pokład, bo właśnie druga asteroida ponownie uderzyła w rakietę, w tej samej chwili nasz statek uległ destrukcji. Wylądowaliśmy na jakiejś innej planecie , naukowcy jej jeszcze nie odkryli. Była to wielka chwila , w naszym krótkim życiu. Lecz nasze uradowanie przyćmiło to- istniał jeden poważny problem, nie mieliśmy żadnego środka transportu. Postanowiliśmy zbadać planetę. Zaskoczyło nas to , że na tej planecie było tak wiele dróg , z resztą to one odgrywały najważniejszą rolę w otoczeniu. Trudno było by też nie zauważyć mieszkańców planety. Wyglądali jak ludzie z jednym wyjątkiem, mieli szary kolor skóry, jednak najcharakterystyczniejsze były ich ubrania-wszystkie były jakoś związane z transportem. Szybko znaleźliśmy się w kręgu zainteresowania. Nieznajomi zadawali najczęściej pytania typu.:,,Skąd przybyliście' , ,,Ile macie lat' i ,,Czy czegoś wam nie potrzeba?' Ucieszyło nas ich ostatnie pytanie, poprosiliśmy o najlepszą rakietę jaką mają. Z chęcią nam jej użyczyli i przedstawili się nam jako ,,Transveganie,, , ich planeta nazwana była ,,Transporterem'. Transveganie nie spożywali normalnego jedzenia- jedli śruby i pili olej rakietowy. Tak więc zabraliśmy ze sobą czterech pilotów Transportera w dalszą podróż. Podczas dalszej wyprawy nie było żadnych niespodzianek. Udało się , dolecieliśmy na Księżyc , marzenia zostały spełnione-jak we śnie. To była dla nas historyczna chwila, i mogliśmy latać w powietrzu. Lecz po triumfalnej radości, usłyszeliśmy wojenną muzykę. ,,To Marsjanie-wygląda na to , że przejęli Księżyc i trzymają w niewoli mieszkańców.'-oznajmił pilot Transów. Nadaliśmy sygnał do Transveganów z prośbą o pomoc, ci szybko się pojawili-dostarczyli broń i apteczki. Postanowiliśmy wyzwolić Księżyc, a droga do tego nie była łatwa. Marsjanie ostrzegli, że odpowiedzą ogniem. Rozpoczęła się wojna-wiele osób ginęło, lecz po nalocie naszego wojska lotniczego , opanowaliśmy sytuację. Nagle zginął mój brat, zrozpaczony , a jednocześnie w strasznej furii, nabrałem ochoty aby się zemścić. Po nie dużym wysiłku, udało nam się wojna się zakończyła - to na zawsze zostanie w mojej pamięci. -Ale nie po to przebyliśmy tyle drogi... -Nie po to aby zginąć!-Powiedziałem zasmucony. Wspólnie z naszą armią pochowaliśmy naszych dzielnych i walecznych żołnierzy , a na końcu mojego brata , który zasługiwał na wiele , wiele więcej. W dalszej części podróży, powrotnej-obyło się bez nieprzewidzianych zdarzeń. Gdy już wróciłem na Ziemię , nie wiedziałem co się stało. Po dwóch minutach zrozumiałem , że był to tylko zły sen.

Dodaj swoją odpowiedź