Słonce wyszło mi na powitanie, stanąłem przed oknem i patrzac na delikatna mgłę chłonąłem kazdy powiew porannego wiatru. Swiat budził sie by poznac tajemnice dzisiejszego dnia. krople rosy spływały z lisci . Wyszedłem by powitac sie blizej z porankiem. Odpowiedział mi zsyłajac na pobliski kwiat maku motyla. Słyszałem pszczoły, gdzieś na drzewie spiewał ptak. Spojrzałem na błekit nademna i podziwiałem szybujace ptaki.
Dzisiejszy poranek był wyjątkowo przyjemny. Cudownym doświadczeniem okazało się obudzenie przez promyki słońca. Otworzywszy oczy, rozciągnęłam się w celu całkowitego przebudzenia. Położyłam głowę na miękkiej poduszcze i rozmyślałam nad właściwym wykorzystaniem wspaniale rozpoczętego dnia. Po piętnastominutowych refleksjach postanowiłam udać się do łazienki i przygotować się na śniadanie, które miałam zamiar samodzielnie przygotować. Poranna toaleta spowodowała zwiększenie mojego znakomitego humoru. Udałam się na śniadanie. Marzyła mi się pyszna jajecznica z bekonem i szklanka pomarańczowego soku. Przygotowałam owy specjał, poczym rozpoczęłam degustację. "Niebo w gębie"-pomyślałam. To jeden z najsympatyczniejszych poranków.