Całkiem niedawno poszłam z mamą do kina na film, który opowiadał o trudnym życiu muzyków oraz aktorów. Po tym filmie zostałyśmy zaproszone na spotkanie z bohaterami tego dokumentu. Dowiedziałam się m.in. że żeby odegrać komedię nie tylko trzeba być dobrym aktorem, ale trzeba wejść w czyjąś rolę. Mój ulubiony bohater w każdym występie grał pierwsze skrzypce. Będąc muzykiem trzeba zrzucić maskę i pokazać swoje prawdziwe ja. Mama powiedziała że musimy już iść a ja nie chcąc robić komuś sceny podziękowałam za spotkanie, pożegnałam się i wyszłyśmy z kina.
Czułam sie bardzo zaszcycona gdy pani przydzieliła mi grówną rolę w spektaklu. Miałam zagrać pierwsze skrzypce co było nie lada wyzwaniem. Musiałam wejść w rolę jednej z bohaterek filmu "Czarodziejki" co było dla mnie ogromnym wydarzeniem. Moja najlepsza kumpela zazdrościła mi jednak tego wyróznienia i robiła mi jakieś dziwne sceny. Cóż to chyba przez tę zazdrość. Z ironią odebrałam komedię a Elizie po prostu zrobiło się głupio. Na koniec dostałam kwiaty i oklaski od publiczności.