06.12.2010r. Dzisiaj w szkole wielkie poruszenie. To szósty grudnia-dzień świętego Mikołaja. W klasach, w których wcześniej odbyły się losowania uczniowie obdarowywali się prezentami. Ja, jak to z moim szczęściem bywa wylosowałem piegowatą Paulinę, która siedzi przede mną na fizyce. Nie dość, że jest głupia jak młot, to jeszcze śmierdzi od niej i jest gruba. Nikt w klasie jej nie lubi.Ona wylosowała mnie Kazałem kupić coś mamie, byle co. Ja, z własnych kieszonkowych dokupiłem żel pod prysznic, może przestanie od niej śmierdzieć. Kiedy przyszedł czas na wręczanie prezentów, dałem upominek Aśce z małą karteczką "To dla Ciebie-czas się umyć". Robert wyrwał jej papierek, po czym przeczytał głośno. Klasa zaczęła się śmiać. Aśka wybiegła z płaczem, rzucając we mnie prezentem. Ku mojemuzdziwieniu była to gra komputerowa, o której od dawna marzyłem. Do teraz mam wyrzuty sumienia, chociaż dochodzi dwudziesta. Przeprosić? Chłopaki mnie wyśmieją. Nie wiem co mam robić. Poczekam do jutra, może sytuacja sama się rozwiąże.
Jestem samtny, szczęśliwy, czy pełny nadziej-kartka z pamiętnika
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź