Ponad władze i królewską koronę wyższe jest prawo boskie. Balladyna wiedziała jakie konsekwencje czekają ją za swój czyn i sprzeciwienie się zdaniu władcy, lecz jednak dla spokojnego sumienia postanowiła sprzeciwić się danemu zakazowi i pochować brata. Niestety skończyło się to dla niej tragicznie, ponieważ zapłaciła za to życiem.
hmmm... Balladyna z wszelkich sił usiłowała dostać się do jak największej włądzy, mieć jak najwięcej poddanych. Każda zbrodnia przychodziła jej z coraz większą łatwością. Z każdym krokiem była zdolna zabić nawet kilka osób, byleby jej sekret nie wyszedł na jaw. Wyrzekła się nawet własnej matki, a siostry nie chciała wskrzesić pomimo nawoływań pustelnika. Sądziła, że władza jest wszystkim czego pragnie każda dziewczyna, jednak pod koniec powieści zawiodła się. Wcale nie była szczęśliwa zasiadając na tronie w Gnieźnie. W głębi serca była przerażona swoimi poczynaniami, można powiedzieć, że bała się samej siebie. Jednak jak każdego zbrodniarza dosięgła ją zasłużona kara. Sądzę, że ponad królewską koronę i władzę są zawsze uczucia i najskrytsze pragnienia. Przykładem może być właśnie Balladyna. Nie wiem czy dobrze, bo wymyślałam na poczekaniu ;)