i zobaczył że brakuje mojej koleżanki Zosi . Szukaliśmy Zosi 30 minut ale sie nie znalazła musieliśmy odwołać całą wycieczke i iść do domu ponieważ ta wycieczka była w lesie a Zosia sie nie odnalazła. Nagle za Krzaków wyskoczyła Zosia i zaczeła sie śmiać . Napoczatku zaczeliśmy sie śmiać ale potem Pan Jacek wyciągnoł konsekwecje . Gdy jednak pan Jacek jednak nie odwołał tej wycieczki . Chwile potem jednak na środku drogi staneła nam żmija była bardzo duża . pan Jacek powiedział: wycofajmy sie spokojnie . Po chwili wycofaliśmy się i dalej chodzilismy po lesie . Gdy byłam / byłem/ w domu wspomniałem / wspomniałam sobie ten zwariowany dzień
kazał nam wysiadac nie wiedzielismy o co chodzi. Okazało sie że najechalismy na kamien który przebił oponę co za pech musieliśmy iśc na nogioch bo trwałoby to godzine