Droga Aniu Wczoraj wieczorem wiał bardzo silny wiatr. Zaobserwowałam, że wiał ze wschodu. Drzewa się strasznie wyginały, już myślałam, że je powyrywa. Zobaczyłam, że niedaleko mojego domu drzewo upadło na pobliski dom, ale całe szczęście mieszkańcom tego domu nic się nie stało. To było straszne. Najdziwniejsze jest to, że gdy rano patrzyłam na termometr było 26 stopni, a gdy przyszła ta wichura nagle było zaledwie 5 stopni. Taka duża różnica w ciągu 6 godzin. Trochę mnie to zaniepokoiło, ale dobrze, że jest juz po wszystkim. Mimo, że ta wichura przeszła i tak przeszywają mnie ciarki, gdy o niej pomyślę. Aga
Kołobrzeg16.11.2030r Droga Jolu! Na początku mojego listu serdecznie Cię pozdrawiam. Piszę, ponieważ chcę opowiedzieć Ci o mojej dziwnej historii. Wczoraj w okolicy, w której mieszkam zrobiło sie bardzo cicho. Po chwili rozległ sie wielki huk. Szybko podbiegłam do okna i zobaczyłam "wirujące" w powietrzu rózne przedmioty codziennego użytku. Bardzo się zdziwiłam. Po chwili zrobiło się ciemno. Nadal wiał bardzo silny wiatr. Nagle na dworze pojawił się wielki wir, który "wchłaniał" wszystkie "fruwające" przedmioty. Kilka sekund póżniej wszystko ustało. Odetchnęłam z ulgą. Po chwili pobiegłam do salonu i włączyłam telewizor. W mediach mówili właśnie o szkodach jakie wywołał wiatr. Okazało sie, że bya to wyjątkowo niebezpieczna burza. Na koniec listu jeszcze raz serdecznie Cie pozdrawiam. Mam nadzieję, że już niedługo się zobaczymy i opowiem Ci wiele ciekawych historii z mojego życia. Karolina
