moja ocena powstania styczniowego. mogą być info z neta, ale tak zeby było napisane w postaci rozprawki, choć nie koniecznie. byłabym wdzięczna gdyby to zajeło około 2str zwykłej kartki zeszytowej;)

moja ocena powstania styczniowego. mogą być info z neta, ale tak zeby było napisane w postaci rozprawki, choć nie koniecznie. byłabym wdzięczna gdyby to zajeło około 2str zwykłej kartki zeszytowej;)
Odpowiedź

Powstanie listopadowe wybuchło w nocy z 29 listopada na 30 listopada 1830 roku, a zakończyło się 21 października 1831 roku. Zasięgiem swoim objęło Królestwo Polski i część prowincji zabranych Według mnie nie miało szans na sukces, o którym marzyli Polacy. Po pierwsze powstańcy nie mieli pomocy z zewnątrz. Królestwo Prus było zdecydowanie wrogie powstaniu w Królestwie Kongresowym. Już w grudniu 1830 zmobilizowano pruską armię obserwacyjną pod dowództwem feldmarszałka Augusta Neidhardta von Gneisenau z szefem sztabu generałem Carlem von Clausewitzem, której zadaniem było rozciągnięcie kordonu wojskowego pomiędzy Prusami i Kongresówką. Postępowanie Austrii było bardziej ambiwalentne. Władze austriackie wydały zakaz wywozu broni i amunicji do Królestwa, konfiskując 20 tysięcy karabinów i 8 tysięcy szabel zamówionych w Wiedniu. We Lwowie działała rosyjska agencja wywiadowcza, z Wiednia przesyłano do Petersburga przejęte listy i wiadomości, ułatwiano sprowadzanie z Galicji materiałów do budowy mostów dla wojsk rosyjskich. Żadne europejskie państwo nie chciało się wtrącać. Rządy państw zachodnich uległy presji rosyjskich przedstawicieli dyplomatycznych i uznały powstanie listopadowe za wewnętrzną sprawę Imperium Rosyjskiego. Ponadto sam papież Grzegorz XVI w encyklice „Cum primum” napiętnował powstańców jako "wichrzycieli" i zdrajców prawowitej władzy. Po drugie nie było większego wsparcia ze strony ludności chłopskiej, wobec negatywnego stanowiska szlacheckich, konserwatywnych władz powstańczych do uwłaszczenia i likwidacji pańszczyzny na wsi. Chłopi byli z tymi, którzy dawali im większą swobodę. Nie chcieli pomagać swojemu państwu wiedząc, że nic za to nie dostaną. W dodatku parę lat po powstaniu listopadowym przyczynili się do upadku powstania krakowskiego przez liczne podpalenia i sprzeciwieniu się szlachcie polskiej ( rabacja galicyjska -1846r – przywódca Jakub Szela). Nie można też zapominać o przewadze militarnej Rosji, nie dającej żadnych nadziei na prowadzenie wojny w dłuższym okresie. Polacy dysponowali dobrze wyszkoloną regularną armią i dowódcami o dużym doświadczeniu. Możliwa była rozbudowa sił zbrojnych, a może i nawet produkcja uzbrojenia. Tym bardziej, że pojedynczy ochotnicy z zaboru pruskiego i austriackiego spieszyli walczącym na pomoc. Nie można tego jednak porównywać z ogromem Imperium Rosyjskiego, które zajmowało o wiele więcej ziem niż Królestwo Polskie, a co za tym idzie, więcej mieszkańców i ochotników do walki. Co prawda podczas powstania listopadowego rozegrało się wiele bitew, lecz były one częściowo niezorganizowane. Odwlekanie decyzji i nieudolność kolejnych wodzów naczelnych zmarnowały bohaterstwo żołnierzy i dowódców niższego stopnia. Na przykład generał Henryk Dembiński zamiast walczyć z nieprzyjacielem, zbliżającym się do Warszawy od zachodu, nakazał odwrót wojsk, mimo że dysponował jeszcze sporymi siłami. Bądź generał Jan Skrzyniecki, który nie wykorzystał bardzo dobrych planów działań wojsk polskich opracowanych przez generała Ignacego Prądzyńskiego. Wstrzymał działania ofensywne i wycofał wojska polskie do Warszawy co dało czas Rosjanom na ściągnięcie posiłków, skoncentrowanie wojsk i ponowne wtargnięcie na tereny ziem polskich. Czyli powstanie listopadowe nie miało szans na zwycięstwo. Jego klęskę spowodowało niezainteresowanie chłopów, odwrócenie się plecami od Polaków państw europejskich, przewaga Rosji oraz niepowodzenie dowódców polskich. Złe dowodzenie to bariera nie do przejścia nawet dla dużego wojska. licze na naj :D

Dodaj swoją odpowiedź