Pewnego dnia w małym miasteczku o nazwie Shuffle,stał mały zielony dom w którym mieszkała mała dziewczynka,była bardzo smutna ponieważ była chora i żadno z jej przyjaciół niepszyszło jej odwiedzić.Gdzieś na cmentarzu z nagrobka wyłonił się duch który chciał straszyć ludzi ponieważ niemiał nic lepszego do roboty.Przyleciał więc do Shuffle i zobaczył dziewczynkę,już chciał ją nastraszyć,już szykował straszną minę aż tu nagle usłyszał jak Ania płącze(dziewczynka).więc postanowił z nią porozmawiać. -Dlaczego płaczesz?-zapytał troche nieśmiało duch. -Ponieważ czuję się samotna.-odpowiedziała zapłakana dziewuszka -To nie masz żadnych przyjaciół-kontynuował duch -Mam ale jestem chora a oni nie chcą się zarazić-odparła smętnie Ania -No to ja zostane twoim przyjacielem-oznajmił duszek -Dobrze ale nawet niewiem jak masz na imię.-powiedziała już uśmiechnięta dziewczynka -jestem Teodor ale mów mi Teo-odparł równie uśmiechnięty duch -a ja jestem Ania-Która była tak szczęśliwa że chciała przytulić Teo I tak na spotkaniach Ani i Tea mijały dni i noce.Aż pewnego dnia Ania wyzdrowiała i zaczeły do niej przychodzić przyjaciele i wtedy Teo myślał że Ania niebędzie chciała już go zanać i odszedł.Pewnego dnia Duszek siedził na nagrobku i wzdychał jk by to było gdyby Ania nie wyzdrowiała gdy nagle zauważył że nad jego grób podążają dwie osoby.Była to Ania wraz z mamą której opowiedziała o Teodorze który ją odwiedzał gdy była chora a więc i ona chciała go odwiedzać.I tak włąśnie potoczyła się ta historia duszka i jego żywej koleżanki (Jak będą jakieś błędy to popraw sobie bo niejesem pewny co do przecinków i niektórych wyrazów)
